Translate

01 czerwca 2025

Każdy z nas ma coś z dziecka...


urodzona w Dzień Dziecka pod znakiem Bliźniąt

nieśmiała Norma Jeane zmieniała się w słynną gwiazdę filmową
rozjaśniała włosy także łonowe aby czuć się blondynką intymnie
emanować blaskiem nie tylko na zewnątrz kusić zdobywać
olśniewać

na usta nakładała kilka warstw szminki wosku różu i starannie
rysowała kontrastujący z porcelanową całością czarny pieprzyk
powłóczystym spojrzeniem spod cienia sztucznych rzęs uwodziła
kobiety i mężczyzn jednak nigdy do końca nie była zadowolona
z efektów transformacji

w chwilach gdy praca prochy i romanse zaczynały ją nużyć
siadała w swoim sterylnie białym salonie i rozmawiała z gwiazdą
zapisywała leworęczne strumienie uczuć odczuć i przeczuć o potrzebie
prawdziwej miłości nieobecnym ojcu chorej psychicznie matce
o tym jak bardzo czuje się brzydka głupia smutna i nieszczęśliwa

nienawidziła aktorki bo przez nią przestała być sobą wesołą
prostą zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa bez wyrazistych brwi
w kształcie szykujących się do lotu jaskółczych skrzydeł
które pewnej chłodnej sierpniowej nocy odfrunęły na zawsze
i zabrały ukradły wyrwały zdezorientowanej dziewczynie
słynną Marilyn Monroe tę podziwianą na całym świecie
piękność która miała chronić biedną zagubioną Normę

a niestety zmarnowała jej życie

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 6 X 19 

Happy 99th Birthday Norma Jeane wherever you are. 

Moi Drodzy, 

Przytłoczył mnie pęd życia, praca, praca i jeszcze raz praca. Doskonale wiem, że niewinny nie powinien się tłumaczyć, ale ja naprawdę nie mam czasu już na nic i tylko czekam na wakacje, na odrobinę spokoju, na wytchnienie od obowiązków. 

Wczoraj byłam we Wrocławiu i spędziłam piękny dzień z moim dzieckiem Jowitą Sylwią i bardzo się cieszę, że obie znalazłyśmy czas na to spotkanie.

Przykro mi bardzo, że nie odwiedzam Waszych blogów tak często, jak chcę, ale naprawdę tyle się dzieje w realu, że nie mam kiedy pisać, czytać, komentować - jednak wierzę, że przyjdzie czas i nadrobię wszystkie zaległości w blogosferze, że odwiedzę Wasze blogi i skomentuję posty. 

W bonusie zostawiam Wam do przemyślenia ciekawy - i moim zdaniem prawdziwy - cytat:

"Dzieciństwo jest mroczne i zawsze popiskuje jak małe zwierzątko, zamknięte i zapomniane w piwnicy. Wydobywa się z gardła niczym parujący na mrozie oddech; czasami bywa za małe, a kiedy indziej za duże. Nigdy w sam raz. Dopiero gdy kiedyś zostaje zrzucone jak skóra węża, można w spokoju mu się przyjrzeć i porozmawiać o nim jak o zwalczonej chorobie. Większość dorosłych twierdzi, że mieli szczęśliwe dzieciństwo, i może sami w to wierzą, ale ja nie. Wydaje mi się, że po prostu udało im się o nim zapomnieć".
 
Fragment - cytat pochodzi z wybitnej powieści autobiograficznej, wspaniałej duńskiej poetki i pisarki Tove Ditlevsen  pt. Trylogia kopenhaska, w przekładzie Iwony Zimnickiej - szczerze polecam.
 

 Życzę Wam pięknego, ciepłego, udanego czerwca, wszystkiego, co dobre, prawdziwe i warte uwagi. Pozdrawiam serdecznie, trzymajcie się zdrowo.

24 maja 2025

"Joanna harfa ostatnia /Joanno zapłacz nade mną"***

imieniny

maj pieści zapachem kwitnących rododendronów,
konwalii i dzikich róż. czaruje zielenią szumiącą
urocze nocne wiersze pisane z potrzeby serca.

słońce rozdaje witaminę de a słowiki robią swoje.
lubię myśleć, że jestem jeszcze piękna i całkiem
zgrabna, że młodość nie opuści mnie wraz z inwazyjną

menopauzą. lubię patrzeć jak rozkwita życie i nawet
wampiryczne kleszcze nie są w stanie wyssać
naiwnego zachwytu. tylko ta świadomość. natrętna,

zatruwająca umysł, niezaleczona od wielu już
wiosen. jedynie ona sprawia, że moja własna śmierć
staje się realna. czuję jej głaski na policzkach.

wiesz, moja matka znowu umrze dzień po imieninach
Joanny, w wigilię Dnia Matki, a ja przypomnę sobie
prywatne rigor mortis. studzę ból, grzebię emocje,
uspokajam drżenie głosu, serca, rąk.

telefon z zaświatów uporczywie milczy.

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 24 V 15

 Cytat w tytule postu Edward Stachura z wiersza pt. Skandynawia, a ja pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy jeszcze do mnie zaglądają.

11 maja 2025

"Przyjaźń to coś, co czyni drogę życia mniej wyboistą". ***

druga w nocy

kawa wystygła
siedzimy mocno przytulone
czuję jak drżysz
jak szybko bije ci serce
i płoną policzki

milczę chociaż wyobrażałam sobie
tę chwilę nieskończoną ilość razy
przez wiele długich lat

pamiętam jak cię oczarował
jaka byłaś radosna szczęśliwa
że starszy mądrzejszy dobry

już wtedy wiedziałam
prosiłam wrzuć na luz
zastanów się

awansowałam na zazdrosną
złośliwą brzydulę
przełknęłam

ta druga w nocy
czas gdy twardo spał
zadowolony z siebie
wtedy dzwoniłaś płakałaś
wyrzucałaś z serca żal
rwącym potokiem słów

i rozłączałaś szybko
ze strachu że się obudzi

teraz jesteś wychudzona
rozdygotana ale wolna
teraz drżącymi ustami
wypowiadasz 

dziękuję

a moja przyjaźń
nie zadaje zbędnych pytań
otula cię i koi

będę o drugiej
i po drugiej w nocy
pilnować ciepła kawy

i kolorów twoich snów

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 11 V 25 (dzień przed Pełnią Księżyca w Skorpionie)

Cytat dla Was na nowy tydzień: 

"Co jest w życiu ważne? Szczegóły. Detale. Prostota. Ta uczuć, krajobrazu, czynności. Spokój”.
 
Andrzej Stasiuk 
 
*

***Cytat w tytule postu Mark Twain
Grafika z Internetu, nie znam Autorów

05 maja 2025

"Dlaczego utrata jest miarą miłości?" ***


 odchodne

"Nasze życia rozchodzą się".
Lew Tołstoj

odejdź, nie zatrzymuj na siłę
kobiety, do której nic nie czujesz.
ona doskonale rozumie,
że ten związek jest jak stara
nagrobna fotografia -
wyblakły i popękany,
martwy i nikomu niepotrzebny.

ona nie widzi perspektyw.

jeszcze niedawno była demonem,
femme fatale, obiektem gorących wrażeń.
teraz przypomina durnostojkę,
kurzojada, którego nie chcesz dotknąć,
porcelanową lalkę z rozbitym sercem.

kiedyś może byłeś dla niej
przez chwilę dobry,
może lubiłeś i chciałeś więcej.
dzisiaj wydaje ci się obca,
odległa jak matka, która
odchodzi zawsze
w nieodpowiedniej chwili.

zostaw ją. odpuść. przemilcz.
nigdy nie patrzyłeś jej w oczy.
to zazwyczaj oznacza nieszczerość.
idź. obdaruj kogoś innego
bukietem swoich frustracji,

a jej pozwól przetrwać w świecie,
w którym wszystkie udawane miłości
mają krótkoterminową gwarancję
przydatności do zabawy w dom.
są atrapą wyższych uczuć,
erzatzem bliskości.

to nie boli.
to tylko wiersz o czymś,
co nie powinno się zdarzyć.

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 2017

           Witajcie moi Drodzy po przerwie, która była mi bardzo potrzebna do tego aby odpocząć i zresetować myśli oraz zrobić sobie wolne przed bardzo intensywnymi dwoma miesiącami w pracy - zawsze tak jest pod koniec roku szkolnego, ale potem są wakacje i to jest piękne. Teraz jednak mam mnóstwo pracy, wyjazdów, szkoleń, pisania dokumentów, imprez i innych rzeczy.

         Nie udało mi się napisać wiersza o kwietniu, więc oddaję Wam dzisiaj stary wiersz z archiwum, możecie krytykować ile chcecie. Mam teraz mnóstwo pracy i nie wiem, czy dam radę dużo pisać na blogu, jednak pozdrawiam Was serdecznie, życzę udanego, ciepłego i pachnącego maja! Niech Wam szczęście sprzyja.


        Na koniec moje nowe kubeczki z nowej w Bolesławcu Ceramiki Arkadia - śliczne, ale jak wszystko w tym "prawym" świecie, stricte dla praworęcznych, bo gdy piję trzymając kubek w lewej, wiodącej ręce... nie widzę tych pięknych wzorków w środku kubeczka... Cóż, takie spostrzeżenie dla mniejszości lewomyślnej. :D


A w bonusie fotki sprzed momentu: poszłam na strych po wyprane ubrania, położyłam na wersalce, składam, a moja psinka sobie w nich "ryje" czyli zakopuje się... Uwielbiam te moje istoty, a one kochają moje wyprane ciuszki. To czerwone to moje ulubione poszarpane jeansy:D
 

Balbina kokosi się, bo zdążyłam odkurzyć dywan, to trzeba go "wybielić".  


Pozdrawiam Was i do miłego!
 

Wszystkie zdjęcia w poście są mojego autorstwa.
 Cytat w tytule postu Jeanette Winterson - jedna z moich ukochanych pisarek.
 

13 kwietnia 2025

"Ulica Japońskiej Wiśni niech się wymyśli w purpurze gwiazd". ***


xXx
 
"Darujcie mi biały strój, tak mało już nocy i dni".
Agnieszka Osiecka
 
Wiosny przychodzą do mnie coraz wolniej, mozolniej.
Spóźniają się jak menstruacja, którą niebawem stracę
na rzecz braku talii i jeszcze wyraźniejszej serpentyny
zmarszczek - mapy gestów, uśmiechów, grymasów, min.
 
A przecież pragnę żyć, rozkwitać jak sakura
przy ulicy Japońskiej Wiśni, o której śniła poetka.
Chcę tańczyć i medytować o wschodzie słońca, uziemiać się 
wśród morskich fal, wsłuchiwać się we wrzaski mew,
 
puszyć jak pawie, wkładać na siebie wdzianka rodem
z teledysków Boney M., śmiać się, wygłupiać i bawić.
Muszę jednak darować sobie białe koronkowe kiecki, 
schować je w czeluście szaf, gdyż nie przystają
do poszarzałej, wyblakłej urody i barokowych kształtów.
 
W krainie botoksu, doczepianych włosów, tatuowanych brwi,
jedwabnych rzęs - mogę osiągnąć erzatz odmłodzenia,
jednak zdecydowanie wolę zapisać na ciele maki,
bawiąc się w sztukę i słodkie kłamstwa.
 
Niechaj Dziewanna doceni moje starania i wyśle do mnie
spóźnione słowiki z wokalem na miarę Pavarottiego,
żebym mogła śpiewać hity z ptasiego radia,
zamiast odgrywać rzewne nokturny
 
o nadchodzącej nieuchronnie nocy
pozbawionej pełni 
 
życia.
 
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 13 IV 25, pełnia Księżyca w Wadze
 

Cytat w tytule postu Agnieszka Osiecka, piosenki poniżej z tekstami Osieckiej
 


Grafika z Internetu, nie znam Autorów

12 kwietnia 2025

"Nie można nakazać sercu, żeby nagle przestało czuć". ***


 odczuwalność

już naprawdę wyczuwa się wiosnę
wierzba lament podnosi nad stawem
będzie drżała nad jajkami kaczek i łabędzi
nad skrzekiem kijankami żabami
muśnie listkiem ważkę da schronienie pszczołom
i radością będzie się szmaragdzić woda
i wyrosną w niej piękne grzybienie
a motyle zatańczą nad nimi taniec życia
pozłacany słońcem

o ogrodach trzeba nam pamiętać obluszczonych
dzikich i kwitnących w nas i gdzieś w oddali
dzieje się już wiek dwudziesty pierwszy
a poezja ciągle się kołysze w wiosnach
które potęgują przeczuwalność mgnień istnienia
wpisywanych w nasze trudne życie

już dotkliwie odczuwa się wiosnę
trawy szemrzą i kuszą bujnością
grają w berka z pasikonikami
w gąszczu traw seledynieje pewność 
że po prostu warto grać w zielone
i po ludzku trzeba mieć nadzieję

JoAnna Idzikowska - Kęsik

 
Eh, wiosno, jesteś czy się schowałaś między chmurami, w mroźnych porankach, w skulonych zającach i zmarzniętych raniuszkach skaczących po trawie, w łabędziach skubiących trawę, budujących gniazda?

 
    Czujecie wiosnę? Ja mam wrażenie, że u mnie wiosna wciąż raczkuje, ciągle jest w powijakach, a czekam niecierpliwie na wybuch jasnej, soczystej zieleni, na cieplejsze dni, ukojenie dla oczu i serca.
 

Czekam też na święta, na reset (także mózgu). Przystroiłam drzwi w kiczowaty stroik, żeby mieć więcej barw wokół, żeby było milej. 
 

Bo - powiem szczerze - trochę mnie znowu przeczołgało to zapalenie tchawicy, krtani, te antybiotyki. Czuję się słaba, muszę się zresetować, nabrać pozytywnej energii, poczuć wiatr w sobie, na sobie, wokół  mnie. 
 
 
Mogłabym powtórzyć za Korą: "Czekam na wiatr, co rozgoni, ciemne, skłębione zasłony".
 
 
Czekam też, co się może wydać Wam nieco dziwne... Czekam na paprocie w lesie, do którego chodzę na spacery z moją piesiulką. Nic mnie wiosną tak nie cieszy, jak seledynowe, świeże pędy paproci, które wyglądają jak pławikoniki i są przecudne. Najwięcej ich rośnie nad stawami i nad strumykiem, którego z roku na rok jest coraz mniej, niestety. Jak byłam dzieckiem, w tym strumyku dzieciaki pływały, taki był głęboki, teraz, niekiedy, chłodzi się w nim mój pies.
 

Pozdrawiam Was ciepło i życzę udanego, kreatywnego weekendu.
 
 
Dostałam też boski notatnik - każda kartka jest w innym, wiosennym wzorku. Dostałam go po to, aby pisać, bo wena mnie zbeształa... Jest fantastyczny, jako dziecko szarej komuny uwielbiam takie gadżety!
 

Cytat w tytule postu Maria Venturi.
Wszystkie zdjęcia moje.