Translate

07 kwietnia 2025

METEORY czyli kilka słów o aktorach nieobecnych

 Witajcie!

        Dzisiaj chciałabym podzielić się z Wami kilkoma refleksjami na temat śmierci i przedstawić Wam sylwetki moich bardzo, ale to bardzo ulubionych aktorów, których nie potrafię odżałować. Post ten - i tutaj się przyznaję bez bicia - piszę pod wpływem... żalu za Valem Kilmerem, który odszedł w dzień urodzin mojego psa.

        Val Edward Kilmer (1959 - 2025) był amerykańskim aktorem, którego karierę śledziłam od wielu lat i od dawna wiedziałam, że zmaga się on z ciężką chorobą po tym, jak w 2014 wykryto u niego raka krtani. Aktor pisał o tym w swoich social mediach, nie ukrywał choroby, nie mógł już mówić, a w ostatnich filmach, w których zagrał, głosu użyczył mu syn i sztuczna inteligencja.

        Uważam, że był jednym z najzdolniejszych i najwybitniejszych aktorów swojego pokolenia. Był artystą wszechstronnym, wybitnym, grał także w teatrze, co było również widać na ekranie. To jemu pierwszemu zaproponowano rolę w sławnym "Dirty Dancing", bo świetnie śpiewał i tańczył. Był również poetą, o czym mało kto wie: wydał tomik poezji pt. "My Eden After Burns" i książkę pt. "24 dni w Wonderland".

        Niezapomniane kreacje stworzył w wielu filmach, wystartował zresztą świetną rolą w filmie "Ściśle tajne" z 1984 roku, potem był sławny "Top Gun" u boku Toma Cruisa, którego - moim zdaniem - skasował aktorsko. Połowa płci pięknej, ze mną włącznie,  pokochała go za rolę w filmie fantasy "Willow" (1988), w 1991 zagrał idola Jima Morrisona w "The Doors" Olivera Stone'a i tym mnie kupił do reszty, bo była to rola ryzykowna - zagrać ikonę i zrobić to świetnie.

        Najlepszą - w moim odczuciu - rolą Kilmera był Doc Holliday w gwiazdorskim westernie z 1993 "Tombstone". I muszę tu przyznać, że byłam na tym filmie - oczywiście - dla Joanny Pacuły, która zagrała kochankę Doca, Węgierkę Kate Big Nose i zrobiła to wspaniale, jednak to Val Kilmer był niekwestionowaną  gwiazdą tego filmu, to była jego życiowa rola mimo, że wielu świetnych aktorów stworzyło tam ciekawe kreacje, to był jego film, w którym zagrał fantastycznie. Wykreował tam człowieka targanego emocjami, dylematami i... nieuleczalną wówczas chorobą - gruźlicą, majstersztyk!Potem był "Batman Forever", "Gorączka" i inne ciekawe filmy, a później, niestety, przyszła choroba, która tak wiele zmieniła...

        Val Kilmer odszedł kilka dni temu, na zapalenie płuc w wieku 65 lat. Szkoda. Naprawdę dawno żadna śmierć nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, nie wywołała tylu uczuć. Podobno ma powstać serial na podstawie oryginalnego scenariusza "Tombstone", myślę, że Doca mógłby zagrać trochę podobny do Vala Austin Butler, który zasłynął rolą Presleya. Spoczywaj w Pokoju Val!

        Innym aktorem, którego bardzo, ale to bardzo mi brakuje i którego śmierć mną wstrząsnęła był Heat Ledger.

        Heath Andrew Ledger (1979 - 2008) – był australijskim aktorem, fotografem i reżyserem teledysków, który zrezygnował na rzecz aktorstwa ze świetnie zapowiadającej się kariery hokeisty. Po zagraniu ról w kilku australijskich produkcjach telewizyjnych i filmowych w latach 90. przeniósł się do Stanów Zjednoczonych w 1998, aby dalej rozwijać karierę filmową. No i to mu się udało, zagrał kilka ciekawych ról, wyróżniał się nie tylko wyglądem, dzięki któremu mógł zagrać wszystko: od ról kostiumowych po role amantów, ale przede wszystkim talentem i osobowością. Dlatego śledziłam jego karierę wróżąc mu naprawdę świetlaną przyszłość, ponieważ już w "Patriocie" Mela Gibsona wykazał się wielką charyzmą, a cudowną i absolutnie niezapomnianą kreację cowboya zakochanego w koledze, stworzył w kultowym już filmie Anga Lee "Tajemnica Brokeback Mountain" (2005), do dziś wzrusza i rozkłada mnie na obie łopatki scena, w której Ledger wyciąga z szafy koszulę zmarłego przyjaciela i przytula się do niej. Aktor był również bezbłędny jako Joker, za co pośmiertnie otrzymał Oscara. 

        Ledger nie poradził sobie z pędem życia, ze sławą i przedawkował środki nasenne, opuszczając ten świat w wieku zaledwie 28 lat. Wielka strata dla kina, myślałam, że on i Joaquin Phoenix będą największymi gwiazdami swojego pokolenia... Czasem, gdy oglądam jakiś film i aktor nie pasuje mi do roli, myślę, że Ledger zagrałby to lepiej, albo że dostałby do danego filmu angaż. Niestety...

        Kolejnym nieobecnym, za którego rolami bardzo tęsknię jest brzydki jak noc, niski,  gruby i rudy, charakterystyczny, świetny aktor Philip Seymour Hoffman.

        Philip Seymour Hoffman (1967-2014) – był amerykańskim aktorem i reżyserem filmowym i teatralnym. W 1989 ukończył studia aktorskie w Tisch School of the Arts na Uniwersytecie Nowojorskim i doświadczenia teatralne bardzo wzbogacały jego karierę oraz styl gry. Był laureatem Oscara w kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy, Złotego Globu i nagrody BAFTA za rolę pisarza Trumana Capote’a w filmie biograficznym "Capote" (2005) w reżyserii Bennetta Millera.

        Zwróciłam na niego uwagę już w "Zapachu kobiety" (1992), bo bardzo lubię zdolnych brzydali i już wtedy byłam pewna, że ten gość ma szansę na stworzenie kreacji wyjątkowych, osobliwych a nawet wybitnych. Nie myliłam się. Zawsze, kiedy pojawiał się w filmie - robił wrażenie nawet w epizodach. Najwybitniejszą - moim zdaniem - kreację stworzył w filmie "Mistrz" z 2012 u boku Amy Adams i Joaquina Phoenixa. Zagrał tam charyzmatycznego religijnego przywódcę, manipulującego otoczeniem i coraz szerszą rzeszą wyznawców. Dostał za tę rolę wiele nagród i nominację do Oscara. 

        Niestety, aktor był uzależniony od narkotyków i alkoholu i to było przyczyną jego przedwczesnej śmierci w wieku 46 lat. Był mistrzem aktorstwa, zwłaszcza drugiego planu, świetnie grał dziwaków, psycholi, ekscentryków, ale też zwykłych ludzi. Po jego odejściu słusznie napisano w New York Times, że "prawdopodobnie był najbardziej ambitnym i powszechnie podziwianym amerykańskim aktorem swojego pokolenia”. Szkoda, że już nie pojawi się na ekranie. 


        Brakuje mi również bardzo rówieśnika Philipa Seymoura Hoffmana z naszego rodzimego podwórka.

        Piotr Wawrzyńczak (1967 - 2001) – był polskim aktorem filmowym i teatralnym. Debiutował jako nastolatek w głównej roli w filmie "Kronika wypadków miłosnych" (1986) w reżyserii Andrzeja Wajdy. Ukończył studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie w 1992.

        Uwielbiałam już w liceum prozę Tadeusza Konwickiego, dlatego bardzo czekałam na zapowiadaną adaptację jego powieści, wyreżyserowaną przez Andrzeja Wajdę i rola Wawrzyńczaka w tym filmie mnie zachwyciła jako nastolatkę, a on po prostu bardzo mi się podobał, totalnie mój typ faceta, zresztą był bardzo podobny do mojego ówczesnego, pierwszego chłopaka. Oczy miał cudne, można w takich utonąć. Czekałam więc na kolejne role aktora, zwłaszcza, że szkołę aktorską ukończył z wyróżnieniem w 1992 roku. 

        Pojawił się w epizodach w bardzo dobrym filmie z Anną Dymną "Tylko strach" (1993) i w kultowym "Kilerze" (1997). Zagrał również w austriackim dramacie „Jedermanns Fest”, w którym wystąpili także Klaus Maria Brandauer (mój zdecydowanie ukochany austriacki aktor) i Juliette Gréco. I niestety - nie dane mu było rozwinąć skrzydeł i pokazać na ekranie pełni swojego talentu, a jestem pewna, że talent miał, ponieważ zginął tragicznie w wypadku samochodowym w wieku zaledwie 34 lat. Wielka strata dla polskiego kina i teatru.

        Wiem, że prędzej czy później śmierć się o nas upomni, jednak każdego życia żal, bo nawet jeśli istnieje reinkarnacja, to drugie życie takie jak to, które mamy tu i teraz, już się nigdy nie powtórzy, niestety.

Macie takich aktorów lub innych twórców, którzy Waszym zdanie odeszli zdecydowanie za wcześnie?

05 kwietnia 2025

"Sądzę, że piękno i kobiecość się nie starzeją i nie można ich sztucznie wytworzyć". ***

Witajcie!


inna kobieta


tamta kobieta odeszła ode mnie trzaskając drzwiami.
nie chciała już patrzeć w żadne lustra. wolała nie widzieć,
nie dostrzegać zmian. chciała się skupić na własnym

wnętrzu. rozumiem ją i jej wybór. wolna wola lubi niekiedy
zahaczać o egoizm. nic co ludzkie i boskie nie jest aż tak
odległe, aby nie stało się naszym własnym udziałem.

tamta kobieta była wesoła, pełna pasji i enigmatycznego
piękna. ludzie mówili, że ma kolorową, pozytywną aurę.
tęsknię za nią, gdy z trwogą patrzę na swoje starzejące się

zdjęcia. wówczas bardzo chciałabym wierzyć w odkrycia
dokonywane po drugiej stronie zwierciadeł i urojone światy
równoległe. w nich nadal byłabym młodszym hologramem

siebie.

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 16 VIII 15
 

Moi Drodzy, przedstawiam Wam dzisiaj mój wiersz sprzed prawie dziesięciu już lat. Wstawiam te stare teksty i męczę Was nimi, bo wciąż utwierdzam samą siebie, czy wydać tomik swojej poezji. 


Napiszcie mi proszę, co o tym sądzicie, czy to ma sens? Nie mam przerostu ego, nie jestem narcystyczną poetką tylko wysoko wrażliwą autorką wierszy i wciąż się waham, chociaż mam kilka propozycji wydawniczych, tylko problem polega na tym, że sama chcę poprosić wydawcę, którego uważam za dobrego (mam na oku dwa takie wydawnictwa), ale boję się odrzucenia, odmowy, korekty, poprawek…

Zawaliłam też znowu wizyty na zaprzyjaźnionych blogach z powodu nawału pracy, ale postaram się nadrobić w weekend zaległości. Wybaczcie, ale real mnie czasem tak pochłania, że brakuje mi czasu na Internet, który bardzo lubię i cenię sobie znajomości tutaj zawarte.

Życzę Wam ciepła w sercach i kwietniowej radości, pozdrawiam serdecznie! 

Cytat w tytule postu David Willis.
Na zdjęciach ja przerobiona w jakiejś aplikacji. Dziwna jest ta aplikacja, bo uparcie "robi mi" oczy w makeupie, którego sama nigdy nie wykonuję, nie lubię takich czarnych, grubych kresek. Ale cyganka, wiedźma i hipiska są ok.

01 kwietnia 2025

UWAGA POEZJA czyli... BABIŃCZYKI!

 Witajcie moi Drodzy!

    Zapraszam Was do przeczytania spontanicznych wierszyków o Babińcu Literackim, nazwanych Babińczykami.  

    Pierwsze babińczyki napisał p. Janusz Solarz, a nazwę tym wierszykom nadała Joanna Fligiel, tak więc są to dowcipne wierszyki o Babińcu Literackim i jego redaktorkach, parodia pisanych przez naszą Noblistkę Wisławę Szymborską moskalików, które z kolei są parodią fragmentu Poloneza Kościuszki Rajnolda Suchodolskiego z 1831 roku:

Kto powiedział, że Moskale
Są to bracia dla Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypalę
Przed kościołem Karmelitów.
 

    Na zdjęciu - kolażu powyżej, redakcja Babińca Literackiego w składzie JoAnna Idzikowska - Kęsik , Ewa Łada, Elżbieta Binswanger-Stefańska, Anna Musiał, Anna Blasiak, Daria Danuta Lisiecka, Joanna Fligiel - założycielka i redaktor naczelna naszego fanpage'u, która wykonała kolaż z naszych zdjęć.

    Zapraszam do czytania a nawet pisania babińczyków, krótkich czterowersów o naszej redakcji!


  BABIŃCZYKI


***

Kto uważa, że za mało
jest w Babińcu poezyji,
To go albo pogibało,
albo z czymś poezję myli.

Joanna Fligiel

***

Kto uważa że w Babińcu
same wiersze są dla Bab,
niech go w ciemnym gdzieś zaułku
zdzieli pałą jakiś drab.

Magdalena Szkwarek

***

Kto powiedział że w Babińcu
Wieje nadto srogą prozą
Ten na Rynku padnie w Tyńcu
porażony ciężką zgrozą.

Daria Danuta Lisiecka

***

Kto powiedział, że Babiniec
to przekupy są krakowskie,
ten w całej Polsce zasłynie,
że głosi dudy dziadowskie.

*

Kto powiedział, że Babiniec
to są same grafomanki,
niech się zaraz stąd zawinie,
bo trafi do rymowanki.

*


Kto powiedział, że Babiniec
to złe baby i to wszystko
ten niech wie, że my, boginie,
mamy swoje stanowisko.


Elżbieta Binswanger - Stefańska

 ***
Kto powie, że w Babińcu
Źle władamy słowami
Wnet włoży swe klejnoty
Do pudła z pamiątkami.
 
Natasza Cebo - Olszewska

 ***
Kto wieść puścił, że Babiniec
to kompletna strata czasu,
niech nabierze rozpędu
i ucieka do lasu...

Jotka

***

Kto uważa że Babiniec
to jest hucpa literacka
ten naraża się na siniec
oraz amputację wacka.

*
Kto uważa że z Joanny
narcystyczna jest dziewucha
ten utraci wzwód poranny
i już nigdy nic nie stworzy.

*

Kto uważa że w J. Fligiel
nie ma nic literackiego
temu ona wytnie figiel
albo jeszcze co innego.

Adam Gwara

***

Kto powiedział, że Babiniec
To sieciowy zjazd czarownic,
Niech go strawią w lepkiej glinie
Bataliony Świętych Dżdżownic.

*
Kto powiedział, że Babiniec
To miejsce, gdzie brak poezji,
Tego na stos, na dziedziniec,
Niech spłonie za akt herezji.

*
Kto powiedział, że w Babińcu
Jest najwięcej zwykłej nudy,
Temu zrobię kilka sińców,
Całkiem gratis, na Gertrudy.

*
Kto powiedział, że Babiniec
Nie ma dobrych redaktorek,
Niech wygryzą mu coś świnie
Tam gdzie chojrak ma rozporek.

*
Kto powiedział, że Babiniec
To jest SKROMNYCH kobiet grupa,
Pomylił się w tej dziedzinie,
Safanduła jest i dupa!

Janusz Solarz

***

Kto uważa, że w Babińcu
wiedźmy bawią się w poezję,
ten się wnet doigra sprawy
posądzenia o herezję!

*
Ten kto twierdzi, że w Babińcu
raczej kiepskie są wierszyki,
nie uniknie wielu sińców
zanim stworzy babińczyki!

*
Kto wymyśla o Babińcu
jakieś wredne, brzydkie plotki,
temu strzelą na dziedzińcu
w pałę - dwie ciotki dewotki!

JoAnna Idzikowska - Kęsik

29 marca 2025

"Każdy miesiąc wie, do jakiej pory roku należy i zachowuje się zgodnie z tą wiedzą. Każdy z wyjątkiem marca". ***


Marzec

 "Marzec ze swoją szarością i kilogramami błota ma w sobie więcej nadziei niż późniejsze miesiące pełne kolorów i zapachów". 

Natalia Przeździk 

Czekam od jesieni aż przyjdzie i sprawi,
że znowu poczuję się młodsza, ładniejsza,
aż zrobi mi się lżej na duszy i sercu.

Miasto drży, przeczuwa i czeka;
las zaczyna szemrać i szumieć, odżywać;
leśny strumyk wzbiera i pędzi ku wiośnie.

Planety retrogradują, zwiastują zaćmienia
i nową, ognistą energię.

Przychodzi wyczekiwana pora.
Koty drą się jak szalone, strasząc mojego psa,
jeże chodzą wieczorami po ulicach,
ptaki zachłystują się własnymi trelami,
aura kaprysi jak stara panna,
ale to właśnie on przynosi nadzieję,
maluje dni fioletem krokusów,
rozdaje szafirki i złoci się forsycjami.
Zwiastuje wiosenną bujność doznań.

Mówisz, że ci nie zależy, masz swoje życie,
więc nasze ślady zacierają się
w najpiękniejszym momencie,
w chwili, gdy natura pokazuje
jak mocno i bezinteresownie

potrafi kochać.

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 29 III 25 - nów Księżyca w Baranie z pierścieniowym zaćmieniem Słońca

 
Obraz: Sandro Botticelli, Primavera - Wiosna ok. 1470–1482. I tutaj mała ciekawostka, chociaż pewnie nie będzie nią dla miłośników sztuki. Możliwe, że Flora (detal powyżej) i Gracja (poniżej) na obrazie mistrza renesansu mają twarz prześlicznej szlachcianki Simonetty Vespucci (1453-1476), podobnie jak Venus czy Pallas Atena z innych jego obrazów, ale i na tym obrazie Venus jest jak Simonetta. 
Simonetta była znana jako największa piękność swojego wieku we Włoszech, a oprócz Sandro Botticellego, uwiecznił ją także Piero di Cosimo i kilku innych malarzy florenckich. I chociaż dziewczyna żyła krótko, bo zaledwie 22 lata, mistrzowie pędzla, oczarowani jej wdziękiem, malowali ją także po śmierci. Na moim ulubionym blogu Niezła Sztuka czytamy: "W niektórych publikacjach można odnaleźć informacje o tym, że Sandro Botticelli kochał Simonettę. Rysy jej twarzy widać w większości namalowanych przez niego kobiet, bogiń, Madonn, aniołów i nimf, obrazów powstałych za życia i po śmierci Simonetty. Artysta kazał się pochować w kościele Ognissanti we Florencji, obok swojej muzy. Malarz nigdy się nie ożenił (co przyczyniło się do oskarżeń o homoseksualizm) i zmarł 34 lata po niej". 
Wielu historyków sztuki neguje te przypuszczenia, faktem jednak jest, że kobiety malowane przez Botticellego (naprawdę nazywał się Alessandro di Mariano Filipepi) są do siebie bliźniaczo podobne. 
 

Drugie spostrzeżenie towarzyszy mi od dzieciństwa (jak wiecie moim żywiołem były albumy z reprodukcjami dzieł sztuki): w centrum dzieła widzimy brzemienną boginię miłości - Venus, nad nią leci Kupidyn, który z zasłoniętymi oczami celuje strzałę w Grację zapatrzoną w Merkurego, posłańca bogów, jednak nie to mnie zachwyca. Zachwyca mnie układ drzewek pomarańczowych - gałęzi i liści między Venus i amorem, niby charakterystyczny łuk, który jednak tutaj wygląda jak płuca, choć nie sądzę, że Botticelli znał anatomię, sądzę jednak, że artyści miewają wielką intuicję. Płuca Ziemi, oddech wiosny i brzemiennej Venus, zwiastującej wiosenną obfitość natury - coś wspaniałego! 
 
 
 Cytat w tytule postu Elif Shafak
 

23 marca 2025

UWAGA CYTATY I SZTUKA czyli to, co ostanio wpadło w moje serce

Marzec to taki kapryśny miesiąc. Jest jak szew pomiędzy zimą a wiosną, tyle że "szew" sugeruje równe brzegi, a marzec wygląda bardziej jak poszarpana linia ściegów wykonanych niewprawną dłonią, wahających się gwałtownie pomiędzy mroźnymi podmuchami stycznia a czerwcową zielenią. Zanim człowiek nie wyjdzie z domu, nie wiadomo, na co się natknie. 

Cytat Victoria Schwab, obraz Jan Marcin Szancer (który nota bene odszedł w pierwszy dzień wiosny), ilustracja do baśni Marii Konopnickiej "O krasnoludkach i o sierotce Marysi".

 Uwielbiam ilustrację i tę wytęsknioną porę roku. Konopnicką bardziej cenię za odwagę i osobowość niż pisanie. 


Przepaść jest pojęciem znanym tylko tym, co nie umieją latać. Trudno wyobrazić sobie ptaka z lękiem przestrzeni. 
 
*
 
Cytat Krystyna Kofta, obraz Carrie Goller.
 
Metafory to jest to, co naprawdę lubię, podobnie jak prozę Krystyny Kofty. Czasem brakuje mi siły, ale nawet nad przepaścią staram się lecieć z odwagą w sercu i nadzieją, że wszystko się ułoży po mojej myśli, a jeśli się nie ułoży, to po to, abym coś dostrzegła, coś zrozumiała lub zaakceptowała takim, jakie jest.

Wiosna nie zna różnic wieku - każdy wydaje się młody i radosny.Troski idą na chwilę w zapomnienie, a serca pulsują przeczuciem nieśmiertelności.
 
*
Cytat Lucy Maud Montgomery, obraz Alfons Maria Mucha − czeski grafik i malarz, jeden z czołowych przedstawicieli secesji i fin de siècle’u. 
 
Bardzo długo czekałam na wiosnę i wreszcie mogę się nią cieszyć i chociaż każda nowa wiosna to w pewnym sensie plagiat poprzednich wiosen, mimo wszystko każda jest inna, piękna i jedyna w swoim rodzaju. No i każda pulsuje przeczuciem nieśmiertelności, to fakt!
 
 
Może ważne rzeczy zdarzają się na wiosnę.
 
*
Cytat Tove Janson, obraz Cicely Mary Barker.
 
I myślę, że na wiosnę dzieje się mnóstwo ważnych rzeczy. Przede wszystkim jest więcej światła, kolorów, słońca, budzi się do życia nie tylko przyroda, my także. No i pojawiają się moje ukochane, najcudniejsze maki.
 
 
Romantyczna wiosna buchnęła z całą siłą. Uderzyła mi do głowy, namieszała w hormonach.
 
Cytat Joanna Fabicka, obraz Lisa Aisato. 
No i wszystko na ten temat.
 

Znowu jest wiosna. Ziemia jest jak dziecko, które zna wiersze na pamięć.
 
Cytat Rainer Maria Rilke, jeden z moich bardzo ulubionych poetów od zawsze, obraz Zindy S.D. Nielsen.
 
 Ziemia na pewno jest żywą istotą, "żywym ciałem" - jak pisał Miłosz. Niewykluczone, że jest poetką - ostatecznie tworzy naszą prozę życia.

To niemal pewne, że w którymś momencie Życie cię złamie. Nikt nie może cię przed tym ochronić. Samotne życie też cię nie ustrzeże przed bólem, ponieważ samotność również złamie cię tęsknotą. Musisz kochać. Musisz czuć. To jest powód, dla którego jesteś tu na ziemi. Jesteś tutaj, aby zaryzykować swoje serce.

 
*
    Cytat Louise Erdrich, przełożyła Ewa Rosa, obraz autorstwa Catrin Welz-Stein.
 
Uważam, że życie zawsze biegnie własnym rytmem i czasem, mimo dobrych chęci, naprawdę nie mamy wpływu na to, co się w nim i z nami dzieje.Ważne jest zatem, aby być otwartym na pozytywne uczucia, aby nie bawić się w psychopatę i nie dyskryminować ludzi, którzy wyciągają do nas rękę.
 

Nie wiem, czy da się przejść przez życie bez okresów zagubienia. Może są tacy, którzy od zawsze wiedzą, kim są, czego chcą i jak to osiągnąć – ale ja ich nie znam. 
 
*
Cytat Joanna Flis, obraz Diana Pedot. 
 
W życiu często czujemy się zagubieni i osamotnieni, myślę, że jest to wpisane w naszą egzystencję. Dlatego umieściłam cudowny obraz Diany Pedot jakby na przekór cytatowi.
 

 Jeśli ktoś kocha nas aż tak bardzo, to nawet jak odejdzie na zawsze, jego miłość będzie nas zawsze chronić. 
 
*
Cytat Joanne K. Rowling, obrazy: Spring in the Woods, Poppies: Flower Fairies (1921) by Margaret W. Tarrant.
 
Bardzo lubię baśnie i uwielbiam cykl o Harrym Potterze, który autorka zaczęła pisać w moim ukochanym portugalskim mieście - Porto. Kocham też wiosnę i madonny, boginie, piękną kobiecą energię, z której zawsze czerpię dużo siły i radości. Uważam też, że istnieje taki rodzaj miłości, który jest przy nas zawsze, który nas chroni - ja go nazywam Boginią Matką.
 


 Można milczeć i milczeniem ranić kogoś. 
 

Można odejść na zawsze, by stale być blisko
 
*
Dwa powyższe cytaty w podobnym stylu, co poprzedni autorstwa Joanne K. Rowling - ich autorem jest jeden z moich ulubionych polskich poetów, ksiądz polonista Jan Twardowski, obrazy Spring, Mother Earths Gift i Brigids Flame autorstwa wspaniałej ilustratorki Elaine Bayley. 
 
Kiedyś - i tu przyznaję się bez bicia do wzorców powielanych z dzieciństwa - potrafiłam się obrażać i nie odzywać, milczeć dniami, tygodniami, miesiącami, a nawet latami. Teraz wiem, że tylko rozmowa rozwiewa wiele wątpliwości, że życzliwa komunikacja jest w życiu bardzo ważna. No i szkoda życia, szkoda czasu na fochy.
 

 Jestem przekarmiona kochaniem.
 
Cytat Agnieszka Osiecka, obraz Annie Stegg. 

Osiecka często trafia w moje serce niekoniecznie całymi tekstami, ale cytatami właśnie. A ja jestem jak moja kocica, lubię wiele rzeczy, lubię np. być dotykana, ale tylko wtedy, gdy sama tego bardzo chcę. Kiedy nie chcę lub mam czegoś w nadmiarze, czuję się przekarmiona i przebodźcowana w myśl zasady "co za dużo, to niezdrowo".
 

Nie ma drogi do pokoju. To pokój jest drogą.
 
*
Cytat Gandhi, obraz Arthur Braginsky, wspaniały artysta ukraińskiego pochodzenia, którego obrazy bardzo lubię. 
 
Co do cytatu, myślę, że jeśli mamy pokój w sobie, możemy go szukać również poza sobą, w innym przypadku, nawet gdy na całym świecie nie będzie nigdzie żadnej wojny - trudno o pokój i spokój w duszy, umyśle i sercu... 
 

Składamy się ze wszystkich ludzi, którzy nas budowali i niszczyli.
 
*
Cytat z tomiku poezji artysty o pseudonimie Atticus, obraz moja ulubiona ilustratorka z Andaluzji, Maria Hesse.  
 
Pod tym cytatem mogłabym się podpisać obiema rękami, nie tylko dlatego, że umiem pisać i lewą i prawą, ale też dlatego, że tak właśnie jest. Wszyscy jesteśmy energią, wszyscy na siebie oddziałujemy i nawet jeśli coś/ktoś jest nam obojętne, zostawia w nas ślad.
 

Nie jestem chora. Jestem załamana. Ale cieszę się, że żyję, dopóki mogę malować.

 Piszę do ciebie oczami.

 Pomimo długotrwałej choroby czerpię z życia głęboką radość.

 Nasza podróż przez ten świat jest tak absurdalna i ulotna, że ​​jedyną rzeczą, która mnie pociesza, jest świadomość, że byłam autentyczna.

    *

Cytaty Frida Kahlo (ostatni cytat w moim tlumaczeniu), obraz Κατερίνα Μοφορη i zapewne AI. 

Podziwiam Fridę od zawsze. Jej obrazy były pełne kolorów i kwiatów, kobiecość aż się z nich wylewała, pulsowała w każdym pociągnięciu pędzla artystki. Poza tym malarka była piękną i silną kobietą, która mimo wielu przeszkód, zwłaszcza zdrowotnych, żyła z pasją i tworzyła do końca. No i czekam, bardzo czekam na pierwsze maki na wiosennej łące!

Moi drodzy, życzę Wam pięknego, udanego nowego tygodnia. Czy któryś cytat lub obraz przypadł Wam do gustu? Macie swoje ulubione cytaty? Jeśli tak, podzielcie się nimi w komentarzach. A powyżej autentyczny obraz autorstwa Fridy, jeden z wielu jej pięknych autoportretów.

Pozdrawiam wszystkich, którzy do mnie zaglądają! Przepraszam, że tak rzadko teraz bywam na Waszych blogach, naprawdę postaram się niebawem odwiedzić ulubione blogi! Miałam w zeszłym tygodniu lekcję otwartą z nowymi technologiami i dużo pracy, zero czasu dla siebie i swoich pasji, a wczoraj pół dnia spałam, bo coś mnie bierze, boli mnie gardło i mam gorączkę. Mam jednak nadzieję, że nadchodzący tydzień będzie nieco lżejszy, czego i Wam życzę.

 Uściski i moc serdeczności! 


W bonusie na koniec Frida autorstwa Marii Hesse.