XxX
jeszcze wejdę w przestrzeń pełną traw zbóż
i maków posłucham szeptów i krzyków ziemi
zatopionej w emanujących nostalgiczną tęsknotą
kolorach zachodzącego słońca
żmije spełzną mi z drogi bezszelestnym
intrygującym zygzakiem a ptaki trzmiele
i pszczoły jak zawsze znieważą ciszę
jednak ich osobliwy urok przesłoni mój najgłębszy żal
jeszcze porozmawiam z najpiękniejszym
na łące czerwonym kwiatem maku odważnie spojrzę
w beznamiętnie nieruchome oczy węża otulona
niebiańskim zapachem opium intense stworzonym
przez zdolnego geja dla pewnych siebie niepokornych
kobiet którym pełzające gady i makowe pola
kojarzą się z miejscem z którego uciekła niezależna Lilith
żona żałośnie prymitywnego Adasia i pierwsza feministka
w dziejach niepełnosprawnego gatunku dla którego
przymierze z życiem naturą źródłem i boginią wszechrzeczy
to zbyt wyczerpujący i zupełnie zbyteczny
wysiłek intelektualny
jeszcze wejdę w przestrzeń pełną traw zbóż
i maków posłucham szeptów i krzyków ziemi
zatopionej w emanujących nostalgiczną tęsknotą
kolorach zachodzącego słońca
żmije spełzną mi z drogi bezszelestnym
intrygującym zygzakiem a ptaki trzmiele
i pszczoły jak zawsze znieważą ciszę
jednak ich osobliwy urok przesłoni mój najgłębszy żal
jeszcze porozmawiam z najpiękniejszym
na łące czerwonym kwiatem maku odważnie spojrzę
w beznamiętnie nieruchome oczy węża otulona
niebiańskim zapachem opium intense stworzonym
przez zdolnego geja dla pewnych siebie niepokornych
kobiet którym pełzające gady i makowe pola
kojarzą się z miejscem z którego uciekła niezależna Lilith
żona żałośnie prymitywnego Adasia i pierwsza feministka
w dziejach niepełnosprawnego gatunku dla którego
przymierze z życiem naturą źródłem i boginią wszechrzeczy
to zbyt wyczerpujący i zupełnie zbyteczny
wysiłek intelektualny
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 8 VI 19
*fotografie własne