Translate

30 maja 2024

I'm barely alive, je suis fatigué - ledwo żyję!

          WITAJCIE!


            Koniec roku szkolnego w Polsce nastąpi w piątek, 21 czerwca, 25 czerwca mamy ostatnią radę podsumowującą więc od 26 czerwca mam wakacje, wolne, będę free! Jednak póki co mam wątpliwości, czy dożyję do końca roku, tak jestem zmęczona i wykończona. 

            I nie mam też siły o tym pisać. Taki mam obecnie stan duszy, ciała i umysłu. Nie wiem, w co włożyć ręce, a stopa boli mnie od trzech tygodni, bo nie miałam czasu pójść do lekarza. 

          Nie napisałam Wam o Bautzen, uroczym niemieckim mieście, w którym byłam w zeszły piątek z dzieciakami (w Niemczech koniec roku mają 19 czerwca), a nowych wierszy nie ma i pewnie nie będzie jeszcze długo, bo one lubią otwarty, wypoczęty umysł, a nie zdechłą kobietę.

          Mam nadzieję, że w czasie wakacji wróci mi wena do pisania, bo póki co wyglądam i czuję się... Jak na poniższych memach.

 
Znalazłam swoje zdjęcia w makach sprzed chyba trzech czy czterech lat i wiem, czuję, że bardzo tęsknię za bieganiem po makowej łące... Póki co nie mam na to czasu, widuję makowe pola z pociągu, z samochodu lub na zdjęciach...

Dobrego i jeszcze lepszego dla Was!

25 maja 2024

♥Post dla mojej Mamy i wszystkich Mam na świecie♥

 Witajcie!

            Dzisiaj post z jednej strony bardzo osobisty, a z drugiej, myślę, bardzo uniwersalny. Jutro - 26 maja - w moim kraju mamy Dzień Matki, a jak wiemy z poezji "Najlepsze u mamy jest to, że ją mamy".

        To już 18 długich lat, Mamo, a ja uparcie tęsknię. I skoro Twoja absencja osiągnęła pełnoletniość, to i ja dojrzałam do tego, żeby pokazać Twoje/nasze zdjęcia. Moje ulubione zdjęcia kobiety, której tak wiele zawdzięczam.
 

To Twoje nieuniknione odejście (po dekadzie niknięcia) dzień po moich imieninach (których od Twojej śmierci już nie obchodzę), w wigilię Dnia Matki (który wciąż celebruję medytując Twoje zdjęcie przy świecach i dostając życzenia od własnej córki i jej taty) nadal we mnie drży, ciągle kłuje, boli...
Ale jesteś. We mnie, przy mnie, ze mną, w moim dziecku, w miłości i w sercu, w pamięci i smutku, jaki pozostał.
With love, dear Mother. 
 

bezpowrotność

jak chciałam wkurwić matkę do czerwoności
żegnałam się lewą ręką
sadystycznie i z premedytacją pokazywałam
mojej pobożnej mamusi
jak bardzo gardzę tymi gusłami

gdy miałam kaprys zepsuć milusią
rodzinną uroczystość jadłam mańkutem
a moja mama mówiła znajomym
że jej córka to niesforny odmieniec
i że zrobi z tym porządek

laurki na dzień matki i jej imieniny
rysowałam i wypisywałam krzywymi bukwami
odgrywałam się za to że mnie przestawiła
że nie chciała mieć dziwoląga

biła mnie po ręce i wrzeszczała
pisz prawą jedz prawą podcieraj się prawą
krój obieraj rysuj maluj sprzątaj prawą
masz być prawa i koniec
p r a - w a
rozumiesz

nienawidziłam jej wtedy
własnej pięknej matki
za to że mnie nie akceptowała
że dysponowała moim ciałem
że usłyszałam jak mówiła do koleżanki
jak bardzo jestem zdolna
i dlatego zapisze mnie na angielski francuski
na zajęcia plastyczne taneczne
oraz do szkoły muzycznej

dzieciaki biegały po podwórzu
wspinały się na drzewa
grały w klasy wisiały na trzepaku
ja pilnie uczyłam się słówek
godzinami ćwiczyłam frazy na pianinku
a potem żeby jej dopiec
nauczyłam się grać na gitarze
i celowo fałszowałam pieśni Cohena
czym doprowadzałam ją do łez

uciekłam na studia niezgodne z jej planem
i wyszłam za mąż o wiele za wcześnie
żeby nie myślała że nikt mnie nie zechce
i żeby się odciąć od przenikliwości
od czytania w myślach wyprzedzania zdarzeń

i tak sobie robiłyśmy drobne przyjemności
póki nie zachorowała stała się dziecinna
zagarnięta przez alzheimera
który uskutecznił resecik jej mózgu
a ze mnie zrobił oddaną opiekunkę
czułą piastunkę bezbronności
lewą ręką rozczesującą matowe włosy
głaszczącą wychudzone policzki
karmiącą zmiksowanym na papkę obiadem
delikatnie masującą obolałe ciało pełne odleżyn
sprytnie zapinającą pampersy

nie wiem czy teraz siedzi sobie po prawicy
tego swojego boga ojca niebieskiego
ale bezgranicznie za nią tęsknię
i oddałabym bilet na Marsa

za jeden najmniejszy znak z tamtego prawego świata

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 27 I 21 

 (nie)pamięć

objęłam drzewo wezbrało liśćmi
przepływ energii ożywił myśli
o tobie

bywało różnie jak to w miłości
i nie wiem nawet dlaczego tak
rzadko mówiłam ci jak bardzo
lubię patrzeć w twoje mądre oczy

wspomnienia bledną owszem
ale tylko te złe
to się nazywa wyparcie
zawsze wiedziałam jedno
gdy trwoga to do matki

objęłam drzewo tak mocno
jak chciałabym objąć ciebie
gdybyś tylko tu była

a może jesteś

może zmieniłaś się w obłok
i spadłaś deszczem
w przyjazne objęcia traw
w moje rozpostarte ramiona
w nieskończoną przestrzeń życia

na chwilę zapomniałam
że nie istniejesz
że tylko drzewa rozumieją
twój cichy niebyt mamo

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 14 V 16

 odwrócenie

kiedy umarłaś poczuła ogromną ulgę
ku niekłamanemu przerażeniu i wstydowi
wobec ciebie świata i siebie przede wszystkim

rozpacz i niemoc w objęciach poczucia
że granica cierpienia pokonała dystans
od życia ku światłu w bezsilności i beznadziei

koniec i początek jak śmierć i życie
czasem bawią się ze sobą w ciuciubabkę
przekraczają ramy wszelkiego nieładu

kiedy odeszłaś naprawdę spadł jej z serca
głaz wielkości największej egipskiej piramidy
bo nie ma nic gorszego na tej planecie

jak pozbawione nadziei towarzyszenie
najbliższej osobie w z góry przegranej
walce o kilka głębokich oddechów

trwającej tak długo że matka zmienia się
w dziecko a młoda kobieta czuje się jak
zwarzona jesienna chryzantema

JoAnna Idzikowska - Kęsik, 2019


za nim
 
– Mamie
 
zanim oddała łakomej ziemi niespełna
czterdzieści kilogramów swojego obolałego
pokrytego odleżynami ciała jej ciemne oczy
wyblakły jak stare średniowieczne obrazy
 
sztukę się jednak restauruje odnawia
nawet lalki są w lepszym położeniu
bo można im przykleić nowy lepszy uśmiech
ona od dawna była na straconej pozycji
 
wzrok spłowiałych oczu wbiła nieruchomo
w jeden nieczuły punkt poza przestrzenią życia
obecna nieprzytomna jak w innym wymiarze
patrzyła poza czasy wypełniając pampersy
 
siadałam przy niej żeby jej poczytać
chuchałam w zimne wychudzone dłonie
wygładzałam poduszki opowiadałam jak miewa się
świat bez jej uśmiechu i że wiosna ciągle rozpala magnolie
 
zanim oddała ostatnią kroplę potu
jedwabnej pościeli i elektrycznemu materacowi
który ją kołysał jak fale zmieniła się w Venus
wypluwając pianę prosto w głupi uśmiech
pana Alzheimera
 
JoAnna Idzikowska - Kęsik,  5 IV 2015
 

 imieniny


maj pieści zapachem kwitnących rododendronów,
konwalii i dzikich róż. czaruje zielenią szumiącą
urocze nocne wiersze pisane z potrzeby serca.

słońce rozdaje witaminę de a słowiki robią swoje.
lubię myśleć, że jestem jeszcze piękna i całkiem
zgrabna, że młodość nie opuści mnie wraz z inwazyjną

menopauzą. lubię patrzeć jak rozkwita życie i nawet
wampiryczne kleszcze nie są w stanie wyssać
naiwnego zachwytu. tylko ta świadomość. natrętna,

zatruwająca umysł, niezaleczona od wielu już
wiosen. jedynie ona sprawia, że moja własna śmierć
staje się realna. czuję jej głaski na policzkach.

wiesz, moja matka znowu umrze dzień po imieninach
Joanny, w wigilię Dnia Matki, a ja przypomnę sobie
prywatne rigor mortis. telefon z zaświatów uporczywie milczy.


JoAnna Idzikowska - Kęsik, 24 V 15


 
 
absencja (nie)usprawiedliwiona

może jeszcze kiedyś poczuję twoją cichą obecność mimochodem
dostrzegę brwi brunetki u kobiety o orientalnej urodzie
usłyszę twój alt gdzieś w sklepie i wypatrzę dziewczęcy szeroki uśmiech

może któregoś dnia wrócisz do mnie w postaci słonej kropli potu
gdy zrobię coś zupełnie abstrakcyjnego dziwnego szalonego
coś co tobie sprawiało radość (druty szydełkowanie wyszywanie)

a może wciąż jesteś tak po prostu zwyczajnie sekretnie
ludzie mówią że mam twoje oczy twój gust
że poruszam się z podobną gracją i za cicho mówię

samolubne geny bezwzględnie zrobiły swoje
kiedy piszę wyćwiczoną pod twoim czujnym okiem prawicą
widzę twoje artystycznie pochyłe pismo

więc piszę i piszę i nie mogę przestać jak wtedy
kiedy przepisałam dla ciebie ponad sto wierszy Miłosza
i wówczas gdy dzięki Kamieńskiej odkryłam prawdę oczywistą

"matki są po to właśnie prawie jak pan bóg"*

więc nie ma cię a jesteś jak on którego obie doświadczałyśmy
w naszych najpiękniejszych na świecie i trudnych relacjach

mam twoje światło i kobiecą moc
i to jest wiano
na wieczność

*Anna Kamieńska, Po co

JoAnna Idzikowska - Kęsik, V 18

Mama Erika Irena 29 VIII 1942 - 25 V 2006 - "Gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest" Mamo...
 

Wszystkim Mamom - rodzonym, adopcyjnym, przybranym (moją drugą mamą była ciocia Danunia, siostra taty), duchowym, wybranym - życzę pięknego, dobrego, udanego Dnia Matki.
 
 
*Obrazy w tym poście: na pierwszym zdjęciu - moja mama, na drugim mama i ja, na trzecim i czwartym dzieła Mary Cassalt, na piątym obraz Pierre'a - Augusta Renoira, na szostym dzieło Eleny Kokin, potem obraz Jamesa Tissota, na trzech  ostatnich moja córka Jowita Sylwia i ja z naszym psiakiem.
**Wykorzystane cytaty: Joanna Kulmowa, Jan Kochanowski. 
 

19 maja 2024

Czas Zodiakalnych Bliźniąt


*
Świat bez ruchu i hałasu
Jest dla Bliźniąt stratą czasu!
Zamiast lekcji i klasówek
Wolą słuchać miłych słówek!

Zwykle pracą się nie chlubią
I leniwy żywot lubią,
Lecz gdy precz wygonią lenia,
To pracują bez wytchnienia.

Małgorzata Strzałkowska 
 
*
        Czas Bliźniąt w naszej szerokości geograficznej przypada na przepiękną pełnię wiosny, na czas kwitnienia jaśminów. Bliźnięta to trzeci znak na zodiakalnej mandali. Jest to znak zmienny i letni. Rządzi nim, podobnie jak znakiem Panny, planeta Merkury - planeta komunikacji, handlu, intelektu, umiejętności logicznego myślenia lecz także... złodziei.  Dla Bliźniąt Merkury jest ich władcą i ma ogromny wpływ na ich osobowość. Osoby urodzone pod tym znakiem są inteligentne, ciekawskie i komunikatywne. Merkury dodaje im zdolności jasnego myślenia, szybkiego przyswajania informacji i umiejętności adaptacji do różnych sytuacji. Bliźniaki nie znoszą rutyny, nudy, stagnacji, lubią podróże, kochają, gdy coś się dzieje.
        W tym roku Słońce wejdzie w znak Bliźniąt 20 maja i będzie w nim gościć do 19 czerwca, po czym wkroczy w kolejny znak - znak Raka. 23 maja czeka nas piękna, bardzo energetyczna kwiatowa pełnia Księżyca w Strzelcu. ♐️

        Bliźnięta w pigułce:💊 ♊️
 
  • Element: Powietrze
  • Kolor: żółty
  • Modalność: Zmienny
  • Władca planetarny: Merkury
  •  Kompatybilność Bliźniąt: Waga, Baran, inne Bliźnięta, Strzelec
  • Średnia kompatybilność: Panna, Wodnik, Rak, Lew, Ryby
  • Trudny związek: Byk, Koziorożec, Skorpion
  • Szczęśliwe liczby: 5, 7, 14, 23
  • Szczęśliwe metale: złoto i srebro
  • Kamień narodzin, szczęśliwy kamień: agat, szmaragd
  • Odpowiednik chińskim horoskopie: Koń
  • Dobry dzień: poniedziałek
  • Symbol Bliźniąt: Bliźnięta. 

  Bliźnięta symbolizujące ten znak, reprezentując dwoistą naturę Bliźniąt. Często są obrazowane jako dwie identyczne osoby patrzące w innych kierunkach. Odzwierciedla to ich zdolność widzenia różnych perspektyw, zdolność adaptacji oraz potrzebę różnorodności i stymulacji. Bliźnięta lubią się bawić, mają w sobie coś z dziecka przez całe życie, ale też potrafią ciężko pracować, mają talent do zjednywania sobie ludzi, są bardzo elastyczne i komunikatywne, często są aktorami, pisarzami, nauczycielami, coachami, łatwo uczą się języków obcych. Bywa, że są jakby rozdwojone, niektóre z nich cierpią na choroby psychiczne. Często zachowują młodzieńczą i zabawną postawę niezależnie od wieku. Zwykle są blisko swojego rodzeństwa, odzwierciedlając symbolikę bliźniaków - swojego znaku (i tutaj zgadzam się w pełni, ponieważ mój jedyny brat, Leszek, jest spod Bliźniąt, a jak byliśmy dziećmi, wiele osób pytało, czy jesteśmy bliźniakami, tak bardzo ze sobą współgraliśmy, uczyliśmy się od siebie nawzajem, kochaliśmy się bardzo i tak jest do dziś). Bliźnięta są niezwykle aktywne i przedsiębiorcze, posiadają też swoisty urok, którym są w stanie oczarować prawie każdego. To osoby bardzo towarzyskie i lubiane, potrafią dogadać się ze wszystkimi i przystosować do każdej sytuacji. Ich patron Merkury obdarza je talentem do interesów i handlu, przedsiębiorczością, ale niektórych też i cwaniactwem. Kochają nowości, uwielbiają odkrywać świat, poznawać nowe miejsca, ludzi i kultury. Mają rozległą wiedzę, co sprawia, że można z nimi porozmawiać na różne tematy.Osoby spod znaku Bliźniąt bywają czasem chaotyczne, interesują się wieloma rzeczami, ale trudno im doprowadzić jakąkolwiek sprawę do końca. Prawda jest jednak taka, że szczerze kochają świat i chcą pozostawić w nim swój ślad, często w postaci piękna i dobra. To naprawdę wspaniali kompani, wierni przyjaciele, świetne rodzeństwo, oddani rodzice.

 

*

 Co niesie Bliźniak jako Wiedźma ?
Bliźnięta 🥀 Czarownica Wiatru 🌬
Kontroluję prądy, moja intuicja zawsze ostrzega mnie przed niebezpieczeństwami i wskazuje mi drogę 🕉
Niczego się nie boję, bo naturalnie odrzucam złą energię 🔥
Przynoszę lekkość 🌬

      

Oto moi ulubieńcy spod znaku Bliźniąt.
 
     
        Marilyn Monroe (1 czerwca 1926 - 1962) - poświęciłam jej kilka wierszy (i pewnie na tym nie koniec), przeczytałam większość jej biografii i jestem w trakcie czytania jednej z nich (o tym niebawem, jak starczy mi czasu) i powiem krótko: bardziej fascynuje mnie jej osobowość niż uroda. Leworęczna dyslektyczka, która z prostej, niewykształconej dziewczyny zmieniła się w ikonę kina. 
 

         Nicole Mary Kidman (20 czerwca 1967) - australijska aktorka i piosenkarka, laureatka Oscara za rolę Virginii Woolf w filmie Godziny - filmu, który po prostu kocham i uwielbiam i ktory oglądałam już chyba ze dwadzieścia razy. 13 stycznia 2003 otrzymała własną gwiazdę w Alei Gwiazd w Los Angeles znajdującą się przy 6801 Hollywood Boulevard.
 
 
        Cillian Murphy (25 maja 1976) - to nie jest tak, że zachwycił mnie jako Oppneheimer (bo zachwycił) i jest na tej liście. Otóż śledzę jego karierę od co najmniej dwudziestu lat, bo uwielbiam zdolnych niebieskookich gości z wysokimi kośćmi policzkowymi. Myślę, że jeszcze nas zaskoczy swoimi rolami i talentem, bo talent ma ogromny ten irlandzki, wspaniały aktor.
 
 
        Dawid Ogrodnik (28 maja 1986) - jeden z najzdolniejszych polskich aktorów młodszego pokolenia. Jego rola w "Chce się żyć" powaliła mnie na kolana, a rola w "Johnnym" rozczuliła do łez. Myślę, że jeszcze wszystko przed nim i że już nie będzie się bawił w kiepskich filmach o belfrach, ale skupi się na rolach godnych jego ogromnego talentu. Bo ten gość to aktorskie zwierzę jest po prostu. 


   Vincent Perez (10 czerwca 1964) - szwajcarski aktor, reżyser i pisarz i tu padnie jedno słowo: uwielbiam!
 
     
        Kora, właściwie Olga Aleksandra Sipowicz z domu Ostrowska, primo voto Jackowska (8 czerwca 1951- 2018) – polska piosenkarka rockowa, poetka i autorka tekstów, w latach 1976 – 2008 wokalistka zespołu Maanam. Niezwykła kobieta, osobowość sceniczna. Była też uzdolniona plastycznie.
 
 
        Brooke Shields (31 maja 1965) - starsza równo o sześć lat od mojego brata jedna z najpiękniejszych kobiet ever - objawienie urodowe mojej wczesnej młodości. Piękna dziewczyna, aktorka i modelka.


         Jerzy Kosiński, Czarny Ptasior,  urodzony jako Józef Lewinkopf (ur. 14 czerwca 1933 - 1991) - polsko-amerykański pisarz pochodzenia żydowskiego, piszący w języku angielskim. Laureat National Book Award (1969) za książkę "Kroki" (Steps). Uwielbiam jego kontrowersyjne powieści, zwłaszcza "Malowanego ptaka". Sporadycznie był też aktorem, niespodziewanie, w trakcie romansu z Urszulą Dudziak, popełnił samobójstwo.
 

    Jacek Bończyk (31 maja 1967) - polski aktor teatralny, filmowy, głosowy. Zielonooki cudowny głos.

 
        Henryk Jerzy Chmielewski, Papcio Chmiel (7 czerwca 1923 - 2021) – polski grafik, rysownik i publicysta, autor serii komiksowej „Tytus, Romek i A'Tomek", powstaniec warszawski. Kawaler Orderu Orła Białego. Absolutnie cudowny człowiek, dobry i bardzo skromny.
 
 
        Jan Jakub Twardowski, ksiądz Twardowski (1 czerwca 1915 - 2006) – polski duchowny rzymskokatolicki, prałat honorowy Jego Świątobliwości, poeta, który przez jakiś czas pracował z dziećmi z niepełnosprawnościami, przedstawiciel współczesnej liryki religijnej. To z jego wiersza dedykowanego Annie Kamieńskiej pochodzi zdanie: Śpieszmy się kochać ludzi – tak szybko odchodzą. Kocham jego wiersze od zawsze i na zawsze, jakem agnostyczka.


        Colin Farrell (31 maja 1976) - irlandzki aktor filmowy i telewizyjny, którego na początku nie lubiłam, ale który z wiekiem gra coraz lepiej i który kupił mnie swoją oscarową rolą w filmie pt. Duchy Inisherin  (The Banshees of Inisherin)


        Marta Markiewicz (13 czerwca 1989) - znana szerszej publiczności jako Sarsa - polska piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka, nauczyciela muzyki, piękna, kreatywna, zdolna kobieta. Uwielbiam jej piosenkę pt. Motyle i ćmy.
 

         Michał Bajor (1957) - jeden z moich ukochanych śpiewających aktorów. I nie obchodzi mnie, że krytykują go za "kozie vibrato" - jego koncerty (a byłam na jedenastu, w tym na PPA we Wrocławiu) to klasa sama w sobie, a rola Nerona w filmie "Quo Vadis" to majstersztyk! natomiast piosenka pt. Zapominam to popis dykcji krystalicznie czystej w wykonaniu artysty!
Michał Bajor śpiewa też świetną piosenkę o Bliźniętach z tekstem nieodżałowanego Wojciecha Młynarskiego i muzyką Jerzego Derfela pt. Ja jestem Bliźniak!
 


    Shia Saide LaBeouf (11 czerwca 1986) – amerykański aktor filmowy i telewizyjny, reżyser, scenarzysta i producent filmowy, a także raper Rap Pi. Dla mnie bardzo zdolny aktor, który nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

        Aleksander Puszkin, właśc. Aleksandr Siergiejewicz Puszkin (ros. Александр Сергеевич Пушкин; ur. 26 maja /6 czerwca 1799 -1837) - rosyjski pisarz i najwybitniejszy obok Michaiła Lermontowa przedstawiciel romantyzmu rosyjskiego. Klasyk literatury, poeta, którego wciąż czytam w oryginale i recytuję z pamięci: "Я помню чудное мгновенье..."

Я помню чудное мгновенье:
Передо мной явилась ты,
Как мимолетное виденье,
Как гений чистой красоты.
https://lyricstranslate.com
Я помню чудное мгновенье:
Передо мной явилась ты,
Как мимолетное виденье,
Как гений чистой красоты.
https://lyricstranslate.com

        Morgan Freeman (1 czerwca 1937) - amerykański aktor, narrator i reżyser filmowy, laureat Nagrody Akademii Filmowej oraz Złotego Globu, którego kocham i szanuję za rolę w świetnym filmie pt. Wożąc panią Daisy. Leworęczny, ma cudny głos. 

        Jarosław Boberek (14 czerwca 1963)  – polski aktor filmowy, dubbingowy i teatralny, lektor, reżyser polskiego dubbingu. Absolwent krakowskiej PWST, którego wokal uwielbiam! jego Król Julian z filmu "Madagaskar" po prostu wymiata!

*

Życzę wszystkim, którzy są spod Bliźniąt cudownych, udanych Urodzin, a innym przedstawicielom zodiakalnej mandali czyli nam wszystkim - wspaniałego, udanego, kreatywnego czasu!

17 maja 2024

UWAGA POEZJA czyli chwila z Haliną Poświatowską

 


Witajcie!

Dziś przedstawiam Wam maleńki fragment twórczości powszechnie znanej, uznawanej i lubianej polskiej poetki, z którą mam problem od czasów liceum, ponieważ większość jej wierszy to dla mnie zaledwie jakieś zarysy dobrych tekstów i nieraz jawi mi się jako idolka egzaltowanych nastolatek (bo osobiście lubiłam ją jako nastolatka) i niezbyt wymagających amatorów poezji. Może też robi swoje fakt, że nie przepadam za poezją konfesyjną, za wierszowanymi autobiografiami podrasowanymi wyobraźnią twórcy? Ale z drugiej strony mam z Haliną podobnie jak z Marilyn Monroe, wciąż coś o niej doczytuję, ciągle gdzieś we mnie tkwią jej wiersze i jej uparte serce, które bardzo chciało żyć... Na pewno była zdolną poetką i bardzo piękną, zielonooką kobietą z pięknymi policzkami, niesamowicie ślicznym profilem i wielkim apetytem na życie. Jest swego rodzaju poetyckim fenomenem. I chyba również dlatego, że każda kobieta jest w stanie odnaleźć w jej wierszach i innych tekstach - siebie - jej wiersze są nadal czytane, śpiewane, tłumaczone, wydawane.

Oto poniżej dwa cytaty i trzy piosenki z tekstami Poświatowskiej a raczej trzy wiersze Haliny, do których dopisano nuty.

*
Stworzyć wiersz - kiedyś wystarczał wibrujący ból w tkankach i zasób słów nie większy od krzyku zwierzęcia. Teraz potrzebna jest koncepcja i racja i eksploracje porównawcze w głębiny słowników. Są zabiegi chirurgiczne wokół słów, są słowa hybrydy, pół - słowa, ćwierć - słowa i jest dwuznaczność liter spuchniętych od mądrości. I pragnienie moje - pisklę słowicze milczy ogłupiałe od tych wszystkich partytur i instrumentów. I kiedy żądacie ode mnie znaczenia czuję, jak gałąź podtrzymująca cienkie gniazdo łamie się z trzaskiem pod ciężarem zrzuconego fortepianu.
 
 *
 Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się, przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc.
 
*
 

Halina - Haśka - Poświatowska z domu Myga (ur. 9 maja 1935 w Częstochowie, zm. 11 października 1967 w Warszawie w wieku zaledwie 32 lat) - polska poetka, tłumaczka, filozofka. Kobieta z chorym, ale upartym sercem. Jedna z najpopularniejszych polskich poetek. Jej utwory przetłumaczono na wiele języków, między innymi na portugalski, bułgarski, chiński i perski.
Historię życia Poświatowskiej opowiada film fabularny pt. Tętno (1985), a film pt. Jak narkotyk (1999) krytycy ocenili jako nawiązujący do biografii poetki, chociaż główna bohaterka grana przez Magdalenę Cielecką ma na imię Anna, a wierszę prezentowane w filmie są autorstwa współczesnej poetki Anny Piwkowskiej.
 
Więcej o Halinie i jej twórczości pisałam już dawno TUTAJ. 
 
 
A  Wy lubicie jej wiersze? Podobają się Wam jej teksty, życiorys? Bo ja nadal, po wielu latach nie wiem, co sądzić o jej twórczości, a jej osobowość jest dla mnie tak samo zadziwiająca, jak polarne zorze nad Polską. 
Kto może niech mi wpisze w komentarzu swój ulubiony wiersz Haśki. 
 

14 maja 2024

I stała się Praga...


"W Pradze cudowne jest to, że jesteśmy nie u siebie, a czujemy się, jakbyśmy byli u siebie". 

Gaba Kulka 

I stało się - byłam wczoraj kolejny - już nie pamiętam, który raz w tym cudownym mieście. I nie byłam tam sama ani z rodziną - wzięłam na wycieczkę moich uczniów, koleżanki z pracy i rodziców. I wiecie co? Było cudownie. Pogoda wymarzona, akacje w Pradze nie przemarzły, jak u mnie, więc kwitną i pachną, maki też zerkają z trawników a Miasto - jak zawsze fascynująco piękne. 

Cieszę się, że udało mi się dzięki współpracy ze wspaniałym Biurem Podróży Perfekt z Bolesławca i przede wszystkim z cudowną jego właścicielką, Panią Krysią Juszkiewicz, spełnić marzenie moich uczniów o wizycie w stolicy Czech! Jest MOC i jestem z nich bardzo dumna.

Dzień był piękny, słoneczno - księżycowy...

 
Dziś już jestem daleko i może nigdy nie wrócę, zastanawiam się czy Praga naprawdę istnieje, czy też raczej jest krainą urojoną, jak Polska króla Ubu. A przecież co noc, idąc we śnie, czuję pod stopami każdy kamień bruku na placu Staromiejskim.
 
Angelo M. Ripellino
 

Więcej o mojej ulubionej Pradze pisałam w poście z września ubiegłego roku TUTAJ.

 
Pogłaskałam jednego z piesków Nepomucena z nadzieją, że w przyszłym roku zabiorę dzieciaki w inne równie piękne miejsce.


Po Pradze chodziłam ze spuchniętą stopą po środowym upadku z kilku schodów, ale jakoś dałam radę. Bo to prawda, że "chcieć - to móc", a ja chciałam i nadal chcę robić coś, co sprawia ludziom radość... A ten magnesik na pierwszym zdjęciu dostałam od moich klasowych chłopców, którzy są bardzo zadowoleni z wyjazdu. :)