ulotność wrażeń
mozolnie pisze się miłość
kiedy atrament nie wsiąka
w ślizgawkę celulozy
i miast żarliwością czerwieni
błękitem smutku się tworzy
łatwo jest popaść w euforię
metafizyką natchnienia
która niewiele znaczy
dużo ciężej omijać dno
najczarniejszej rozpaczy
najtrudniej w życia bezkresie
pogodzić się z przemijaniem
tego co nasze i święte
jak wiatru zwiastowanie
i tak ulotnie odlegle
że pyłek nam
nie zostanie
a wiatr
wyszumi w wieczności
melodię tej
ulotności
/7 VIII 2011, p.n.k., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
Zdjęcia: niebo z moich stron i przerobione przez Elisabeth moje zdjęcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)