XxX
moje wiersze to nie
discopolowe pioseneczki
nie każdy musi je rozumieć
rymowanki popapranki
lekkie łatwe i przyjemne
wyszły ze mnie
już dawno
wypłaciłam im
sutą odprawę
i dobrze
oczywista oczywistość
wpisana w wersy
nie jest poezją
jest bigosem
z bardzo krótką datą
przydatności
do wchłaniania
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 7 II 15
moje wiersze to nie
discopolowe pioseneczki
nie każdy musi je rozumieć
rymowanki popapranki
lekkie łatwe i przyjemne
wyszły ze mnie
już dawno
wypłaciłam im
sutą odprawę
i dobrze
oczywista oczywistość
wpisana w wersy
nie jest poezją
jest bigosem
z bardzo krótką datą
przydatności
do wchłaniania
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 7 II 15
Autorem tytułu mojej dzisiejszej notki jest pisarz i publicysta, Krzysztof Varga. Czemu taki tytuł? Powodów jest kilka.
Nasze życie to jeden wielki cytat, więc tytułuję swoje notki w dużej części, cytatami. Myślę jednak, że niebywały sukces, niestety nie tylko w internecie, często osiągają totalne idiotyzmy, bzdety i banialuki!
Ostatnio dowiedziałam się, że piszę za trudne wiersze. Była to bardzo poważna wypowiedź.Zdziwiło mnie to, ale cóż, każdy ma prawo do swojego zdania. Potem trochę poczytałam i doszłam do wniosku, że przeciętny obywatel najlepiej rozumie wiersze, pieśni i inne przekazy na poziomie piosenek zespołu Weekend (nie ujmując ani zespołowi, ani odbiorcy). Obserwuję czasem ilość lajków przy wierszykach o aniołkach i poważnych, dobrych wierszach... Przemilczę.
Kilka dni temu (w środę, na porannym dyżurze) rozmawiałam z kolegą z pracy o książkach i kinie, podniecałam się niedawno obejrzaną "Grą tajemnic" i zadeklarowałam, że pójdę sobie z córką (ponieważ wg mojego męża ta powieść to "lektura dla niedorobionych jełopów") na "Pięćdziesiąt twarzy Greya", gnana ciekawością, bo cykl tych średnich powieści z braku laku przeczytałam dawno temu... "Nie pójdziesz, a na pewno nie u nas, bo wszystkie terminy już zarezerwowane!" - odpowiedział kolega, a ja myślałam, że robi sobie ze mnie jaja. Nie robił. Wróciłam do domku, chciałam zarezerwować bilety na seans, który będzie miał miejsce 13 lutego... I co? I wszystko już dawno zarezerwowane! Grają toto u nas przez dwa tygodnie, dwa razy dziennie, a ja pójdę dopiero 24 lutego!!! Mówię "toto", bo jak dla mnie nie jest to literatura (film zapewne też) z najwyższej półki.
A obecnie czytam takie oto książeczki, kupione po dyszce na wyprzedaży w Carrefourze (jeszcze w poniedziałek pójdę pogrzebać, choć niezbyt to lubię, bo strasznie zakurzone są te książki):
A oprócz pisania i czytania, upiekłam dwie bezglutenowe pizze, tak pyszne, że od razu pochłonęliśmy z mężem po dwa kawały. Reszta czeka na dziecko i jej kolegów. ;-) Oczywiście przepisu Wam nie podam, bo ja uwielbiam Wielką Improwizację, również w kuchni.
Polecam też film na DVD. Ten film to tacy "Nietykalni" w kieckach, ale wzrusza. Warto obejrzeć, bo świetna Hilary Swank w roli chorej na stwardnienie zanikowe boczne młodej, zdolnej kobiety... W każdym razie ja wyłam jak bóbr i bardzo mi się to przydało, bo miałam jakiś paproch w oku przez dwa dni i nie mogłam go wydłubać.
Pozdrawiam ciepło wszystkich, którzy do mnie zaglądają, przesyłam moc szczerych serdeczności,nie wiem, jak Wy, ale ja czekam z utęsknieniem na wiosnę!
PS
Dalajlama twierdzi, że trzecia wojna światowa nie wybuchnie. Kocham go za jego naiwne, pozytywne myślenie!
*obrazki z netu
Nasze życie to jeden wielki cytat, więc tytułuję swoje notki w dużej części, cytatami. Myślę jednak, że niebywały sukces, niestety nie tylko w internecie, często osiągają totalne idiotyzmy, bzdety i banialuki!
Ostatnio dowiedziałam się, że piszę za trudne wiersze. Była to bardzo poważna wypowiedź.Zdziwiło mnie to, ale cóż, każdy ma prawo do swojego zdania. Potem trochę poczytałam i doszłam do wniosku, że przeciętny obywatel najlepiej rozumie wiersze, pieśni i inne przekazy na poziomie piosenek zespołu Weekend (nie ujmując ani zespołowi, ani odbiorcy). Obserwuję czasem ilość lajków przy wierszykach o aniołkach i poważnych, dobrych wierszach... Przemilczę.
Kilka dni temu (w środę, na porannym dyżurze) rozmawiałam z kolegą z pracy o książkach i kinie, podniecałam się niedawno obejrzaną "Grą tajemnic" i zadeklarowałam, że pójdę sobie z córką (ponieważ wg mojego męża ta powieść to "lektura dla niedorobionych jełopów") na "Pięćdziesiąt twarzy Greya", gnana ciekawością, bo cykl tych średnich powieści z braku laku przeczytałam dawno temu... "Nie pójdziesz, a na pewno nie u nas, bo wszystkie terminy już zarezerwowane!" - odpowiedział kolega, a ja myślałam, że robi sobie ze mnie jaja. Nie robił. Wróciłam do domku, chciałam zarezerwować bilety na seans, który będzie miał miejsce 13 lutego... I co? I wszystko już dawno zarezerwowane! Grają toto u nas przez dwa tygodnie, dwa razy dziennie, a ja pójdę dopiero 24 lutego!!! Mówię "toto", bo jak dla mnie nie jest to literatura (film zapewne też) z najwyższej półki.
A obecnie czytam takie oto książeczki, kupione po dyszce na wyprzedaży w Carrefourze (jeszcze w poniedziałek pójdę pogrzebać, choć niezbyt to lubię, bo strasznie zakurzone są te książki):
A oprócz pisania i czytania, upiekłam dwie bezglutenowe pizze, tak pyszne, że od razu pochłonęliśmy z mężem po dwa kawały. Reszta czeka na dziecko i jej kolegów. ;-) Oczywiście przepisu Wam nie podam, bo ja uwielbiam Wielką Improwizację, również w kuchni.
Polecam też film na DVD. Ten film to tacy "Nietykalni" w kieckach, ale wzrusza. Warto obejrzeć, bo świetna Hilary Swank w roli chorej na stwardnienie zanikowe boczne młodej, zdolnej kobiety... W każdym razie ja wyłam jak bóbr i bardzo mi się to przydało, bo miałam jakiś paproch w oku przez dwa dni i nie mogłam go wydłubać.
Pozdrawiam ciepło wszystkich, którzy do mnie zaglądają, przesyłam moc szczerych serdeczności,nie wiem, jak Wy, ale ja czekam z utęsknieniem na wiosnę!
PS
Dalajlama twierdzi, że trzecia wojna światowa nie wybuchnie. Kocham go za jego naiwne, pozytywne myślenie!
tytuł Twojego wpisu JoAnno to niestety smutna prawda... :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam mimo to słonecznie! :))
JoAnno, są gusta i guściki, jak mówi stare powiedzenie:"Jeden lubi córkę, drugi teściową". Nie chodzę do kina, zawsze czekam, aż film będzie w telewizji. Nie przepadam za filmami ambitnymi, bo zbyt się przy nich męczę, wolę coś lżejszego. Czytelnictwo też u mnie szwankuje- problemy ze wzrokiem.
OdpowiedzUsuńNie dziw się, że ktoś nie rozumie Twoich wierszy, bo przecież piszesz tylko 10%, a 90% zostaje w Tobie. Nie każdy miał na studiach poetykę czy historię lub teorię literatury.
Serdeczności.
Witaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńSą gusty i guściki. Z gustami się nie dyskutuje. Tak bywa, ze jeden lubi czekoladę, a drugi jak mu nogi wanieją.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
CIEKAWY WPIS SERDECZNIE POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńJoAnno
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą, że największy idiotyzm w internecie może osiągnąć największy sukces.
Pizze wyglądają bardzo apetycznie. Co do przepisów doskonale rozumiem. Ja też robię "na oko".
Podobno "na oko" to chłop umarł w szpitalu
Ja też czekam na wiosnę. I to z ogromnym utęsknieniem.
Pozdrawiam serdecznie:)
Też się wybieram na Greya ;) i powiem Ci, że zaskoczyłaś mnie tym "obleganiem" filmu i trudnością z rezerwacją, bo mi udało się wczoraj załatwić rezerwację przez internet na 13.02. Ale może to ma swoje odzwierciedlenie w tym, że mieszkam w małym mieście? Co prawda na godzinę 13-stą, bo wtedy taniej, nie ma co się za bardzo szarpać na "toto" ;) A "Nietykalni" świetny film, bez porównania, postaram się zobaczyć również polecany przez Ciebie "Nie jesteś sobą". Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHmm... Czy Twoje wiersze są trudne? Chyba nie, ale jak każda poezja wymagają refleksji. Tak jak piszesz - lekkie, łatwe i przyjemne to jest disco polo.
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z okazji Walentynek - klik
DZIĘKUJĘ Z SERCA ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE.
OdpowiedzUsuńNIE MA MNIE, BO PROZA ŻYCIA MNIE ZABIJA.
BRAK CZASU DOSKWIERA...
POZDRAWIAM MOCNO I JESZCZE MOCNIEJ, DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE, j.