Domy z brudnych, czarnych kart
Nie opowiem ci sympatycznej historii o chłopcu, który szukał domu,
tylko gorzką bajkę o dziewczynce, która z niego uciekła.
Najpierw był rodzinny z psychopatycznym ojcem tyranem
i matką przymykającą oczy na wszystko.
Matką niewidką. Matką - meblem, której domeną
była totalna obojętność i milczenie.
Drugi dom ciotki - dewotki wiecznej dziewicy,
zgryźliwej, zgorzkniałej zołzy potrzebującej służki,
poduszki do wypłakania i tyłka do bicia.
Potem rodzina zastępcza, para zdesperowanych frustratów,
fundujących zimny chów w starej poniemieckiej kamienicy,
którzy naiwnie wierzyli, że dziecko scali ich związek.
Czwarty - obskurny dom dziecka z łysawym wychowawcą,
który wprowadzał dziewczynki w świat oralnego seksu
i niemytym penisem zamykał im usta.
Następnie śmierdząca melina chłopaka, z którym piła i ćpała,
który ją bił, poniżał, aż poroniła trzykrotnie i ledwo uszła z życiem.
Później pałac faceta, który mógłby być ojcem, ale nakarmił
i ubrał i chociaż wolał chłopców, był dla niej całkiem dobry,
jednak umarł zbyt szybko aby mogła odpocząć.
I wtedy coś w niej pękło, spaliło się, umarło.
Postanowiła sama zadać rany ciału,
które wszystkim służyło za worek treningowy.
Na chwilę znalazła dom, w którym doznała wolności,
spreparowanej dawkami przedziwnych specyfików,
hojnie wlewanych w jej żyły i w gardło.
I kiedy przeczytała w pisemku dla nawiedzonych,
że dom to nasze ciało, a ciało to świątynia -
bez żalu powiesiła je na pasku szpitalnego szlafroka,
bo nie mogła już dłużej udawać, że mieszka
w miejscu dającym rzecz najważniejszą:
schronienie, wsparcie i bezpieczeństwo.Zwyciężył przenikliwy ból - bo żadne cierpienie -
nigdy nie uszlachetnia, jedynie pozbawia energii, zniewala,
prowadzi do miejsca, z którego nie ma już wyjścia.Większość bajek o domach mami nas happy endem,
jednak trudno jest znaleźć dobro w domach złych -
ruinach i zgliszczach z piasku i mgły.
JoAnna Idzikowska - Kęsik, XI 2023
#bodypain
The Global 16 Days Campaign – międzynarodowa kampania przeciwko przemocy wobec kobiet i dziewcząt.
Zaczyna się co roku 25 listopada (Dzień przeciw przemocy wobec Kobiet) a kończy 10 grudnia (Dzień Praw Człowieka).
Dbajmy o siebie, wspierajmy się, bądźmy dla siebie i dla innych DOBRZY, bo jak mawiała pisarka Margit Sandemo:
"Przemoc to upadek rozumu".
#Kampania16DniPrzeciwkoPrzemocyZeWzględuNaPłeć
***cytat w tytule postu, Katja Millay
*grafika z internetu, nie znam autorów
Such a story and lesson to learn from it too.
OdpowiedzUsuńwww.melodyjacob.com
Thank you, Melody.
UsuńTo dlatego, że większość zajęta jest tylko swoją osobą i swoimi potrzebami niższego rzędu. A wystarczyłaby może odrobina zainteresowania... Niektórzy jednak ukrywają swoje samopoczucie, myśli i kto wie co jeszcze?, niezwykle skutecznie.
OdpowiedzUsuńRóżnie jest z ludźmi, ale prawda jest właśnie taka, że wszyscy myślą tylko o sobie. A przecież dobrze jest czuć, że się komuś pomogło.
UsuńObecnie są czasy totalnej znieczulicy. Dobrze że uruchomiono telefony dla osób w potrzebie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że są takie telefony, grupy wsparcia, ale to wciąż za mało.
UsuńBoli mnie ten wiersz kochana Joasiu.Bardzo mnie boli bo zaznałam wiele złego od mężczyzn. Asiu dziękuję. Wiesz, że jestem ci bardzo wdzięczna. Buziaki.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Pralinko. Uściski!
Usuń(...) bo najciężej jest ruszyć.
OdpowiedzUsuńNie dojść, ale ruszyć.
Dać ten pierwszy krok.
Bo ten pierwszy krok nie jest krokiem nóg, lecz serca.
To serce najpierw rusza, a dopiero nogi za nim zaczynają iść.
A na to nie tylko trzeba siły, ale i przeznaczenia, żeby przemóc serce i powiedzieć, to ruszam.
// Wiesław Myśliwski //
Wiesław Myśłiwski, jeden z moich bardzo ulubionych.6
UsuńStraszliwy los i ogrom tragedii i nikogo po drodze, kto pokazałby Jej, że istnieje jednak inny świat...
OdpowiedzUsuńStraszne, bo prawdziwe, Joasiu. Pozdrawiam!
UsuńJoanno, Joasiu, zawsze pisałaś dobrze ale ten wiersz jest nie tylko dobry, jest mocny, mocno wchodzi do głowy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Jacku.
UsuńWiesz co zauważyłem Joanno, Joasiu? Publikujesz swój wiersz i znikasz, jakbyś się bała reakcji publiczności. Przecież Twoje wiersze bronią się same.
OdpowiedzUsuńWiem. Na FB tak samo... Uciekam w siebie, zawsze tak miałam i mam.
UsuńNie uciekaj. Bądź.
UsuńBędę, Jacku, ale czasem muszę uciec w siebie, bo chyba jestem zbyt wrażliwa na ten świat.
UsuńHello, JoAnna! Thank you for the wonderful poem!
OdpowiedzUsuńИрина, большое спасибо! С уважением!
UsuńДжоанна, "плохая задница" - это оскорбление!
UsuńЯ не знала.
UsuńEs un profundo poema de una realidad que a veces deseamos olvidar. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuńMuchas gracias, Judith! Besos. :)
UsuńO tym trzeba mówić. Krzyczeć. Może nie zbawimy całego świata, ale nie można milczeć.
OdpowiedzUsuńNie zbawimy, ale wywalimy z siebie ból prawdy.
UsuńJoasiu! Poruszyłam bardzo ważny i trudny temat. Nie mogę zrozumieć tego co z ludźmi dzieje się. Powinniśmy cieszyć się życiem bo tak szybko przemija. Tymczasem wokół nas wzrasta natężenie przemocy. Trzeba o tym temacie głośno mówić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Sorry, miało być: Poruszyłaś bardzo ważny i trudny temat.
UsuńMnie też jest ciężko, Łucjo, zwłaszcza, gdy słucham takich strasznych historii...
UsuńUściski i serdeczne pozdrowienia, dobrego tygodnia!
UsuńTrès beau poème sur un mal qui touche beaucoup de femmes dans le monde...
OdpowiedzUsuńMerci pour la visite !
Bonne semaine !
Anna
Anna, je vous remercie pour vos aimables paroles! Merci beaucoup pour la visite. Tres bon temps!
OdpowiedzUsuńW punkt. Ohydna prawda wielu dziewcząt i nie tylko...
OdpowiedzUsuńZe smutkiem czytam, ale...
JoAnno, napisałaś ten tekst rewelacyjnie, oddając całą prawdę i jej ciężką wagę...
Jestem pod ogromnym wrażeniem...
Ściskam...
Czasem, jak nasłucham się takich historii... Uciekam w siebie. Długo nic nie piszę. Jednak uważam, że trzeba pisać wprost, co się dzieje w ludziach, z ludźmi... Dziękuję Polu za te słowa. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńTo bardzo smutna twórczość. Nie potrafię sobie wyobrazić, co musi czuć osoba, w takiej sytuacji. Całe szczęście, że nie potrafię. Wiem, że to codzienność wielu osób. Smutna i bolesna codzienność. Przykre to, przykre i bolesne że tak się dzieje na świecie ale świat nigdy nie był po naszej stronie. Zawsze pokazywał, że trzeba radzić sobie z trudnościami, przeciwnościami, bólem i tragedią. Są z tego wyjścia, ale trzeba naprawdę wiele w sobie mieć, by działać zarówno by się bronić jak i pomagać.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Smutna, ale niestety, prawdziwa. Ja też dlugo nie potrafiłam, nie umiałam, a nawet nie czułam empatii, bo tego po prostu nie znałam, nie zaznałam. Ale to jest życie. Wspieram kobiety i będę o tym pisać. Muszę o tym pisać, bo wiele z nich cierpi w milczeniu. Pozdrawiam mocno!
UsuńAż mi si zimno zrobiło, jak przeczytałam ten wpis
OdpowiedzUsuńI takie oblicze ma życie kobiet, niestety...
Usuń