Musiałam kilka dni odpocząć od internetu, popracować i poczytać, ale dzisiaj wracam żeby przedstawić Wam wiersze mojej duchowej siostry. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Duchowej - bo jeszcze się nie widziałyśmy, znamy się na razie tylko z internetu, chociaż mam nadzieję na osobiste spotkanie, a czuję z Kasią niesamowitą więź. Zawsze czułam, odkąd pierwszy raz przeczytałam jej post gdzieś w zawiłościach Sieci. Katarzyna ma lekkie pióro, niesamowite poczucie humoru, świetnie pisze i jest laureatką wielu konkursów poetyckich, piękną, mądrą i bardzo wrażliwą kobietą, chociaż wrażliwość stara się ukryć.
Chciałam ją prosić o krótki wywiad, ale wysłała mi tak dobry biogram, że chyba nie trzeba nic dodawać.
Chciałam prosić o "wariatkowe wiersze" - jakby czuła i te mi właśnie przysłała do publikacji.
Zapraszam, czytajcie co Autorka mówi o sobie i co przekazuje w wierszach. Macie też mały bonusik z wierszem na zdjęciu.
Ja życzę Katarzynie rychłego wydania tomu poetyckiego i obiecuję jego krytykancką, wredną recenzję na tym blogu. ;-)
Urodziłam się, choć nikt mnie nie pytał o zdanie. A że nie miałam wielkiej ochoty przychodzić na świat, wydarli mnie siłą. Widać, już w życiu płodowym podejrzewałam, czym to pachnie.
Wzrastałam sobie w spokoju niczym jajko pod kloszem skrzydeł licznej kwoczo-koguciej rodziny. Jajko, trzeba dodać, faszerowane. Kolorowymi farszami miłości, dobroci, wiary w boga, ludzi, piękny świat, miłość, przyjaźń i tym podobnymi. Urzeczona barwami, pozwoliłam się napychać do woli i tak utuczona stanęłam u progu dorosłości, wykluwając się z rodzinnej skorupki, zapominając wszakże, czym to może pachnieć.
Kierunek studiów wybrałam z zainteresowań, a nie z wyrachowania. Radośnie podjęłam pracę w zawodzie. Nie wiedziałam jeszcze, czym to pachnie.
Założyłam swój kurnik, otaczając się gęsto innymi wylęgarniami. Farsz miłości i przyjaźni puchł we mnie i fermentował przez wiele lat, dopóki nie przekonałam się, czym to pachnie… Śmierdziało zbukiem z łońskiego roku.
Zatruta kolorowymi farszami,
przetrwałam rozliczne torsje. I nawet jeśli czasem nieco zbierze mi się na
mdłości, zwracam elegancko – na papier.
*
Kalendarium:
Metryczka:
Imię: Katarzyna
Nazwisko: Kadyjewska
Data urodzenia: 22 grudnia 1968 r.
Miejsce urodzenia: Rzeszów
Miejsce zamieszkania: Rzeszów
Lata nauki:
Szkoła Podstawowa (z zerówką):
- 1974-1977 – Szkoła Podstawowa nr 16 w Rzeszowie,
- 1977-1983 – Szkoła Podstawowa nr 17 w Rzeszowie
- 1983-1987 – I Liceum Ogólnokształcące w Rzeszowie (kierunek: biol.-chem.)
- 1987-1992 – Wyższa Szkoła Pedagogiczna w Rzeszowie
Kierunek studiów: filologia polska ze specjalnością nauczycielską
Praca zawodowa:
Lata pracy: nieprzerwanie od 1992 r. do dzisiaj (i diabli raczą wiedzieć, ile jeszcze)
Miejsce pracy: spuśćmy na nie zasłonę milczenia
Stan zakocenia: trzy futra
Życie prywatne:
- 1994-2005 – złe małżeństwo
- 1996 – narodziny Dzieciątka
- 2005 – dobry rozwód
- 2005-2006 – czas Blondyna Mojego Życia
- 2006 do dzisiaj – czas rozmaitości
Twórczość literacka:
Od kiedy: nie pamiętam
Do kiedy: nie wiadomo
Jakość: od grafomańskiej po docenianej w ogólnopolskich konkursach poetyckich
Tomiki: niewydane
Wariatka współczuje turkuciowi
wariatka czuje jak zapada się
w najeżoną kolcami poduchę mizantropii
z góry uprzedza się do ludzi którzy
mówią nie lubię kotów
zabijają owady przewracają grzyby nie czytają książek
są hałaśliwi wesołkowaci świętsi od papieża
z braku obowiązków dopieszczają roszczenia
i mierzą wartość człowieka jednostkami fit
jest prawdopodobnie ostatnią osobą na ziemi
która kocha muzykę much w mieszkaniu
i współczuje turkuciowi bo taki niewyględny
i nikt go nie kocha
*
Wariatka jest bezdomna
wariatka jest bezdomna
więzienie w którym mieszka
nie jest jej miejscem na ziemi
gdyby je miała
dbałaby o nie najczulej
jak o kochanka
dzień po dniu
starannie
kąpałaby słońce w misce wody
zamiatałaby niebo
wyżymała chmury
prasowała pomarszczoną taflę stawu
rozwieszała na drzewach
świeżo wyprane liście
a na drutach
eleganckie jaskółki
wieczorami
zbierałaby na szufelkę
rozsypane koraliki rosy
omiatała pajęczyny z mgieł
polerowała gwiazdy na wysoki połysk
i podkarmiała księżyc własną kolacją
by nie tracił na krągłości
tylko tyle potrzeba
by była szczęśliwa
lecz małe tylko
oznacza niekiedy
wielkie aż
*
Wariatka w ciemnym zaułku
Daimonion nie ostrzegł
ani się obejrzała
jak zabłądziła w mrocznej uliczce
piszącego się życiorysu
ktoś podciął jej nogi –
runęła jak długa
waląc głową o kant rzeczywistości
struna cierpienia zadzierzgnięta na szyi
poderżnęła jej gardło szlochem
przygniotła brzemieniem żalu
odarła złudzenia
z barw i zapachów
wariatka wstała mimo to
pozbierała do woreczka
drzazgi nadziei rozpryśniętej jak szkło
- znalazła wśród nich odłamki siebie
odtąd wciąż czeka –
głównie na lepsze jutro
bo nie chce żyć
tu i teraz
*
Bardzo dziękuję Autorce za zgodę na publikację jej utworów na moim blogu. Zdjęcie Autorki jest jej własnością i nie wolno go kopiować. Drugie zdjęcie to ilustracja Jacka Yerki do wiersza "Czekając na tramwaj" z trzeciego zdjęcia, za który Autorka zdobyła Wyróżnienie w XI Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Kwiat Dziewięćsiła”.
Nooo, lekkie pióro tej Twojej duchowej siostry :-)
OdpowiedzUsuńCałkiem interesujące treści.
No i super
Usuńi dzięki, że zajrzałeś
i poczytałeś treści. :)
Powiem tak - jestem zaszczycona, że przyszło mi Kasię poznać wirtualnie, a dziś wzruszona, że widzę u Ciebie post Jej poświęcony.
OdpowiedzUsuńKasiu, wiersze cudne, wiele mówiące o Tobie, o kobiecie takiej, jaka wyziera z dowcipnego biogramu.
Ściskam Was obie, dziewczyny!
Trochę czekałam na jej wiersze,
Usuńale w końcu mi przysłała
po kilku ponagleniach. ;-)))
Bardzo się cieszę również.
Bez niej nie byłoby serii poetyckiej
na tym akurat blogu. :)
Moc serdeczności, Jotko!
Ciekawe treści. Czyta się dobrze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Tak, Kasię bardzo dobrze się czyta.
UsuńMoc serdeczności z zimnego,
śnieżno-deszczowego
Bolesławca. :)
:)
OdpowiedzUsuńDobrze ją widzieć.
Oj tak.
UsuńZdecydowanie!
Dodam do komentarza " Dobrze ją widzieć " - " Dobrze ją poznać " .Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, wspaniała poetka, piękny Człowiek. :)
UsuńWeszłam, przeczytałam!!!
OdpowiedzUsuńI super, merci beaucoup!
Usuń