Résumé mojego macierzyństwa w wykonaniu własnej, prywatnej i jedynej córki wygląda następująco:
<<
Inne matki myślą, mówią i biadolą codziennie: "Ach, Boże święty, co ja mam dzisiaj zrobić na
obiadek dla mojej kochanej rodzinki?", a moja DżoAna: "Cholerka i co ja mam
dzisiaj przeczytać?!" >>
Kocham Cię, moja Córuniu! Od lat trzymam się tego, co zwykł mawiać czołowy poeta Twojej "ulubionej" epoki literackiej (good luck for exam!) Александр Сергеевич Пушкин:
Czytanie najlepszą nauką!
Czytanie najlepszą nauką!
A póki co umieram z niecierpliwości i teraz, już dzisiaj polecam nową, bardzo długo wyczekiwaną powieść mojego ulubionego wrocławskiego mańkuta, Jarosława Grzędowicza, której premiera odbędzie się za dwa długie dni. Już ją sobie zamówiłam i nie mogę się doczekać i czytam "Wypychacza zwierząt", żeby jakoś przetrwać to czekanie:
W ogóle znowu dużo ostatnio czytam i przynajmniej dwa razy w miesiącu jestem w kinie, ale jakoś nie chce mi się o tym pisać.
Nic nie chce mi się pisać: bloga, wierszy, zamówionych recenzji.
Mimo to pięć moich starszych utworków niebawem ukaże się w kolejnej publikacji (chyba już szóstej).
Wypaliłam się pisząc różne dziwne, nudne i żmudne sprawozdanka do pracy.
Mimo to pięć moich starszych utworków niebawem ukaże się w kolejnej publikacji (chyba już szóstej).
Wypaliłam się pisząc różne dziwne, nudne i żmudne sprawozdanka do pracy.
Milczenie jest jednak złotem.
Kiedyś dostałam śmieszną kartkę od przyjaciela podpisaną wymownie: "Walentynka od kretynka".
Dzisiaj dostaję kartki nie od tych, od których bym chciała...
Póki co otrzymuję walentynki od coraz młodszych chłopców, jedną (tę na zdjęciu powyżej) z przesłodzoną dedykacją "Dla pięknej Pani o najpiękniejszych na świecie włosach", i wcale nie czuję się podbudowana.
Mało kiczowatych walentynek Wam życzę, za to dużo prawdziwych, niekomercyjnych dowodów sympatii i innych wyższych uczuć i szczerze pozdrawiam!
Właśnie dotarło do mnie, że w końcu mam ferie, że grypa, która męczyła mnie ponad tydzień, poszła w nicość i w czwartek będę nareszcie w jednym ze swoich ulubionych miejsc.
:)
Nazywał ją kobietą bez serca, bo mu nigdy nie mówiła, że go kocha. Ale to nieprawda - to nie była prawda. Po prostu nie potrafiła nigdy wyrazić tego, co czuła.
Virginia Woolf, "Do latarni morskiej"
Walentynki są tanią i kiczowatą umową społeczną, zawiązaną w tajnym spisku zawartym pomiędzy wytwórcami obrzydliwych kartek pocztowych o kolorze kafelków w burdelowej łazience, producentami komedii romantycznych, kwiaciarzami oraz managementem Jennifer Aniston. Kupujmy sobie kwiaty codziennie, naprawdę.
A przynajmniej częściej niż raz w roku, i nie czternastego lutego.
— Jakub Żulczyk
*obrazki i gify z netu
Cóż, w tym roku zapewne, tak jak i w poprzednim, nie dostanę żadnej walentynki... I będę żyła dalej. Będę żyła mimo poczucia, że jestem nieatrakcyjna i nikt mnie nie kocha - a nawet będzie mi to zwisało. Na całym świecie jest tylko jeden człowiek, od którego chciałabym dostać cokolwiek - gdyby tylko zechciał mi dać.
OdpowiedzUsuńNie zechce.
Wszystko możesz mi pisać, Be.
UsuńWszystko,
ale jeśli jeszcze raz
napiszesz,
że jesteś nieatrakcyjna,
to osobiście skopię Ci
tyłeczek,
choćby tylko telepatycznie!
Dobrego dnia!
Bardzo proszę. Kop.
UsuńWróciłam i skopię! :))
UsuńPisz, pisz, i jeszcze raz pisz bloga! Bo co ja będę czytać?! :)
OdpowiedzUsuńCzekam na jakies recenzje fajnych książek :)
Córę masz boską!!! :)))
A ja nie obchodzę Walentynek i dobrze mi z tym ;)
Pozdarwiam !
Agnieszko, dziękuję. :)
UsuńTroszkę sobie odpoczęłam nad morzem,
a ponieważ podróże to Twoja specjalność,
ja skupię się na książkach, filmach i wierszach!
Buziaki!
Lubię świeto Walentynek. W tym roku jednak by łam zajęta czym innym. Miłego wiosennego oczekiwania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Loteczko,
UsuńCzekamy wszyscy na wiosnę,
ale bociany już widziałam,
więc nadejdzie!
Serdeczności!
Witaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńA moje resume tacierzyństwa... Dużo by gadać.
Jakoś Walentynki mi nie podchodzą, bo wolę Noc Kupały. Ciplej, przyjemniej i te inne sprawy.
Pozdrawiam serdecznie i do siebie zapraszam.
Michał
Michał, wiem, że jesteś cudownym Tatą i Dziadkiem. :))
UsuńTeż wolę ciepełko, serdeczności!
Gdyby nie to, że wszędzie trąbią o walentynkach, to w ogóle bym o nich nie pamiętała. Miłością osoby kochane trzeba obdarzać zawsze, a nie tylko jeden dzień w roku.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu.
I w pełni się z Tobą zgadzam, Aniu!
UsuńMoc przedwiosennych pozdrowień!
Jesteś matką nieszablonową. I bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńJowita nie narzeka.
UsuńWręcz przeciwnie.
Teraz, kiedy studiuje,
wie, że może na mnie
i moje wsparcie liczyć-
także intelektualne. ;-)))))
Pozdrawiam, Karolino!
CUDOWNY I POUCZAJACY WPIS -POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńPOCZĘSTUJ się PĄCZKIEM-SMACZNEGO -Wanda
Dziękuję szczerze, Wandeczko, pozdrawiam i już
Usuńlecę na Wasze blogi! :)