zarzewie
naszkicuj mnie od nowa
zmartwychwstanę jak wiosna
strojna świeżymi myślami
namaluj mój portret paletą
barw jasnych i miękkich
jak pędzel z rzęs gazeli
wypłynę z piany
ubitej korowodem spojrzeń
ciekawskich adeptów sztuki
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 7 VIII 14
*** Maurycy Mochnacki
* obrazy:Luis Ricardo Falero-Act,
George Frederic Watts -
Piękna groteska i któryś już raz
na tym blogu -Sandro Botticelli -
Narodziny Venus
Miłego piątku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Anno!
UsuńWitaj Joasiu!
OdpowiedzUsuńBo zycie to poezja, jak pisał kiedyś Stachura.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Witaj, Michale, ostatnie newsy robią z życia poezję kiepskiej jakości...
UsuńPrzepiękny jest ten wiersz.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karo!
Usuńi 'wypłynę z piany'... piękne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Ago, pozdrawiam!
UsuńDo Twojego wiersza brakuje mi obrazu Sandro Botticelliego "Narodziny Wenus".
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego i spokojnego weekendu.
Ten obraz był na tym blogu już parę razy, ale ta Venus wciąż we mnie tkwi...
UsuńPrzepiekne słowa a i cudowne obrazy.pozdrowionka serdeczne.
OdpowiedzUsuńDzięki, Krystynko, kopę lat!
UsuńPrzepiękne słowa ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję bardzo i również pozdrawiam!
UsuńSłowa "życie nasze jest już poezją" jakoś mi się skojarzyły z "we're all just songs in the end" z pewnego bardzo popularnego cyklu. ;)
OdpowiedzUsuńGeorge R.R. Martin. ;-)))))))))
UsuńAle to popularne stwierdzenie także w poezji.
Masz talent do łączenia słowa z obrazem. Pięknie jak zawsze. Miłych wakacji i dobrego odpoczynku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, Zbyszku, że tak myślisz, odpoczywam do góry brzuchem, pozdrówki!
UsuńTeż bym chciała, by mnie ktoś tak malował... Ale do tego potrzebna jest miłość...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Życzę Ci dużo miłości, Czarownico, pozdrawiam!
Usuń