(za)wierzenie
letnim poszumem płaczących wierzb
zaklinam czary tej jesieni
i sama nie wiem jaki zmierzch
mą melancholię w popiół zmieni
i nie wiem nawet jak i gdzie
wpadam w swej duszy smętne stany
zaklinam czary tej jesieni
i sama nie wiem jaki zmierzch
mą melancholię w popiół zmieni
i nie wiem nawet jak i gdzie
wpadam w swej duszy smętne stany
wiem tylko że czaruję w śnie
gasnącą miłość mój kochany
czuję że serca dzikich gęsi
co odlatują w dal tułaczą
pragną nas tą jesienią nęcić
i nad niemocą moją płaczą
powierzam dębów żarliwości
która zapłonie lada moment
ostatnie krople tej miłości
i moje myśli rozognione
może czerwienią martwych liści
która płomiennie razi oczy
sny moje i marzenia ziści
i tej miłości nie zamroczy
i może ją reanimuje
da jej iskierki zakochania
i może jeszcze raz spróbuję
ukochać w sobie
żar kochania
gasnącą miłość mój kochany
czuję że serca dzikich gęsi
co odlatują w dal tułaczą
pragną nas tą jesienią nęcić
i nad niemocą moją płaczą
powierzam dębów żarliwości
która zapłonie lada moment
ostatnie krople tej miłości
i moje myśli rozognione
może czerwienią martwych liści
która płomiennie razi oczy
sny moje i marzenia ziści
i tej miłości nie zamroczy
i może ją reanimuje
da jej iskierki zakochania
i może jeszcze raz spróbuję
ukochać w sobie
żar kochania
/B-c, 5 IX 2012, p.n.k., JoAnna Idzikowska-Kęsik/
/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)