Dlatego czytam od rana.
Wczoraj miałam gości, więc na kolejny miesiąc mam dość wrażeń towarzyskich.
Jutro idę do kina, a blog, jak to blog - może sobie poczekać.
A co czytam?
Trochę rychło w czas, za to drugie i poprawione oraz uzupełnione wydanie książki wydanej w 2008 roku.
Mam nadzieję, że przeczyta ją wiele osób i ze w naszym społeczeństwie będzie coraz mniej homofobów czy innej terlikowszczyzny.
Cytat w tytule notki to fragment wypowiedzi Krzysztofa Cugowskiego.
Notkę uzupełnię po lekturze książki. a póki co, kto ma chęć może sobie poczytać mój wcześniejszy wpis o gejowskich kreacjach aktorskich.
Wydanie nowe, poprawione, uzupełnione, bardzo mi się podobało.
Książkę bardzo szybko się czyta, jest kopalnią wielu ciekawostek nie tylko o pisarzach homoseksualnych lecz
także o tych, którzy ich lubili lub nie. Jest obrazem czasów, w których tworzyli Konopnicka, Rodziewiczówna, Dąbrowska, Iwaszkiewicz, Gombrowicz, Andrzejewski i wielu innych.
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że książkę napisał gej, który nie dopuszcza do siebie prostej myśli, iż biseksualizm też
Buziaki i serdeczności dla Was!
O, widzę na okładce komentarz Tokarczuk - ostatnio wszędzie się na nią natykam, na "Atlasie wysp odległych", który właśnie przeczytałam, też widniały jej słowa (pochlebne, rzecz jasna). :)
OdpowiedzUsuńPS Dziękuję za życzenia! Mam nadzieję, że święta były udane! :)
UsuńNiestety, nie czytałam jeszcze książki Judith Schalansky, ale czytałam wszystko, co napisała Tokarczuk. Odkąd zaczęła pisać śledzę jej karierę, a "Księgi Jakubowe" pochłonęłam już dwa razy, dlatego nie przeszkadza mi, że jej opinie znajdują sie na okładkach.
UsuńWłaściwie wczoraj w bibliotece wzięłam te "Homobiografie" dzięki jej rekomendacji, bo poszłam z zamiarem wypożyczenia jakichś relaksujących czytadeł. :)
Ale nie żałuję, że akurat ta pozycja wpadła w moje ręce, bo jest kopalnią wiedzy o wielu moich ulubionych pisarzach i artystach, także tych heteroseksualnych.
Święta minęły z refleksją w sercu, ale jest dobrze.
Serdecznie pozdrawiam, Kasiu, dziękuję, ze zajrzałaś.
Mam nadzieję, że nie zabrzmiało to źle - te rekomendacje mi nie przeszkadzają, bardzo lubię Tokarczuk (też czytałam "Księgi Jakubowe", byłam nawet na spotkaniu autorskim i jeszcze bardziej ją polubiłam, tym razem jako osobę), po prostu zauważyłam, że na książkach, które mi się podobały, znajdują się jej komentarze. Kto wie, może mamy trochę podobny gust? ;)
UsuńNie, nie zabrzmiało źle. :)
UsuńMieszkałam kiedyś w okolicach Olgi. :)
Tylko tyle powiem.
Teraz dawno nie widziałam tej mądrej i zdolnej psycholożki, ale czytam i czytam i - co mi się rzadko zdarza w innych przypadkach - dość często wracam do jej utworów. Niedawno po wielu latach ponownie przeczytałam "Prawiek i inne Czasy".
Miałam okres siedzenia w literaturze fachowej, głownie psychologii i pedagogice specjalnej - chciałam wiedzieć jak najwięcej, więc beletrystyka poszła w odstawkę, z błahej przyczyny braku czasu. Teraz wracam do niej z wielką radością i przyjemnością.
Dziś zadzwoniła Pani (mam komitywę z Paniami z MBP), że mogę jutro odebrać nową biografię Nabokova. :)
A z tych, które niedawno czytałam, szczerze Ci polecam "Odpływ" Larsa S. Christensena. :)
Serdeczności, lecę na zajęcia!!!
O! Wydaje się bardzo ciekawa!
OdpowiedzUsuńJest!
UsuńJeszcze mi troszkę zostało, m.in. Gombrowicz, ale to już będzie deserek.
Dobrego tygodnia, Aniu!
Ha! Wczoraj kolejny raz po długiej przerwie obejrzałam "Maurycego", film Jamesa Ivory'ego, i nie mogę przestać o nim myśleć :). Nie wiem czy oglądałaś, wydaje mi się, że warto. Z jakichś (nie)zrozumiałych powodów uwielbiam postać, która pojawia się w filmie dość późno. Grana przez Ruperta Gravesa. Yhhh.
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=9QUEvRsb4CU
Terlikowszczyzno, DIE!
Ha!
UsuńIvory'ego, tego najbardziej angielskiego wśród amerykańskich reżyserów bardzo, bardzo cenię, ale akurat tego filmu nie widziałam!
Najgorsze jest to, że umrę i przegapię tyle świetnych filmów i powieści...
Tylko tego będzie mi żal.
Obejrzę i napiszę, co myślę, buziaki, Cylko, merci beaucoup! :)
Witaj Joasiu.
OdpowiedzUsuńTy się detoksykujesz przy książce, a ja na rekonstrokcji wojennej.
Pozdrawiam i do siebie zapraszam
Michał
Każdy sposób dobry, Michale.
UsuńDziś miałam totalny dzień świra na zajęciach w szpitalu. :(
Jutro zajrzę do Ciebie na pewno - w ramach detoxu. :)))
Serdeczności!
Jakie to szczęście, że Iwaszkiewicz żył w innych czasach dzisiaj byłby zniszczony przez terlikowszczaków.
OdpowiedzUsuńTych w naszym kraju nie brakuje. Oj, nie.
Książki nie czytałam. Zapisałam tytuł, będę szukać.
Miłego tygodnia:)*
Iwaszkiewicz i jego żona Anna, Ujejski, Konopnicka, Dąbrowska, Szymanowski, Gombrowicz, Dulębianka, Rodziewiczówna, Lechoń, Czechowicz i wielu, wieli innych.
UsuńMiłego, Lusiu, dzisiaj padam... Jutro pewnie będzie lepiej. :)
Ooo z chęcią przeczytam! :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj, warto!
UsuńPozdrawiam serdecznie!
A ja tu skupiłem się na Twoim wcześniejszym wpisie(04.02.2013)-gejowskie kreacje aktorskie-
OdpowiedzUsuńPamiętam"Inne spojrzenie"-"Zagadka nieśmiertelności"-"Pocałunek kobiety pająka"-"
Książki,no cóż,na drugim planie.
Nie uciekniemy od tego zjawiska które ujrzało światło dzienne.
Serdecznie pozdrawiam.
Zawsze było jest i będzie: Platon, Sokrates i wielu innych...
UsuńI niech tak zostanie. :)