Joanna
Przedjesiennym południem żegnałem Joannę
W kaplicy Zmartwychwstania na cmentarzu w Lundzie —
Nowoczesne, surowe, protestanckie wnętrze,
Czworobok murów z ledwie pobielonej cegły,
Tylko czołową ścianę zdobiła mozaika:
Chrystus o dobrej twarzy polskiego wieśniaka
Unosił w górę, prawym objąwszy ramieniem
Kilka drobnych figurek ocalonych ludzi.
Mówiono, że artysta, wzorem starych mistrzów
Uwiecznił tak postacie członków miejskiej rady
Którzy ufundowali cmentarną kaplicę
(Choć nie z własnej szkatuły, lecz z publicznych środków)
Tych Pan ocalić raczył...
O przedwieczerzu wszedłem do lundzkiej katedry
Aby zapalić świecę za sen Jej spokojny
...Katedra była pusta, bezludna i cicha
...i Joanny nie było. Tylko Dobry Pasterz
Wtapiał martwe spojrzenie bizantyjskich oczu
w nicość. Twarz najmniejszego nie zdradzała czucia
Żadnego poruszenia. Wszak umarło tylko
Dziecko, co nawet nie dla Jego żyło chwały
Lecz dla miłości ludzi. I modłów nie znało
Lecz cieszyło się życiem. Kiedy miejska rada
Kaplice budowała pod wezwaniem Tego,
Który przekupniów ongiś wygnał ze Świątyni
A dziś Odkupicielem jest już Przekupionym
W kaplicy Zmartwychwstania na cmentarzu w Lundzie —
Nowoczesne, surowe, protestanckie wnętrze,
Czworobok murów z ledwie pobielonej cegły,
Tylko czołową ścianę zdobiła mozaika:
Chrystus o dobrej twarzy polskiego wieśniaka
Unosił w górę, prawym objąwszy ramieniem
Kilka drobnych figurek ocalonych ludzi.
Mówiono, że artysta, wzorem starych mistrzów
Uwiecznił tak postacie członków miejskiej rady
Którzy ufundowali cmentarną kaplicę
(Choć nie z własnej szkatuły, lecz z publicznych środków)
Tych Pan ocalić raczył...
O przedwieczerzu wszedłem do lundzkiej katedry
Aby zapalić świecę za sen Jej spokojny
...Katedra była pusta, bezludna i cicha
...i Joanny nie było. Tylko Dobry Pasterz
Wtapiał martwe spojrzenie bizantyjskich oczu
w nicość. Twarz najmniejszego nie zdradzała czucia
Żadnego poruszenia. Wszak umarło tylko
Dziecko, co nawet nie dla Jego żyło chwały
Lecz dla miłości ludzi. I modłów nie znało
Lecz cieszyło się życiem. Kiedy miejska rada
Kaplice budowała pod wezwaniem Tego,
Który przekupniów ongiś wygnał ze Świątyni
A dziś Odkupicielem jest już Przekupionym
Natan Tenenbaum
Nie obchodzę imienin, ale dziękuję mojemu tacie za to, że nadał mi moje imię. Rodzinna opowieść była prosta: mama była zła, bo chciała mnie nazwać Lidią Marią (o, Dżizas!), ale ojciec po tym, jak mnie zobaczył, uznał, że nie może mi nadać takich imion, poszedł więc do urzędu i ku rozpaczy mamy, dał mi na imię Joanna, za co jestem mu dozgonnie wdzięczna, bo lubię swoje imię.
Dziś kilka wierszy i pioseneczek z Aśkami w rolach głównych.
❤
Madrygał
Dziewczę wiotkie, Joanno innego imienia!
Dawno już nie mówiłem do ciebie kwiatami,
O, fiołkami, Joanno! O, woni wspomnienia,
Czerwonymi ustami, liliowymi listami!
Kwiat - może być mimozą, złotych łez fontanną,
Wiersz - deszczem słów majowych, dźwięczącą litanią,
Więc pozwól, że cię nazwę Klaryssą, Joanno,
Która jesteś wkwieconą w te strony Stefanią.
Madrygał
Dziewczę wiotkie, Joanno innego imienia!
Dawno już nie mówiłem do ciebie kwiatami,
O, fiołkami, Joanno! O, woni wspomnienia,
Czerwonymi ustami, liliowymi listami!
Kwiat - może być mimozą, złotych łez fontanną,
Wiersz - deszczem słów majowych, dźwięczącą litanią,
Więc pozwól, że cię nazwę Klaryssą, Joanno,
Która jesteś wkwieconą w te strony Stefanią.
Julian Tuwim
Skandynawia
Dłonie Normanów umuzycznia Sibelius
Na drugiej harfie
mleko swych włosów
rozpuszcza śnieżyca
Lodowe płatki chryzantem
na ozorach psów usypiają w ogrody
Tu nie ma Gangesu
lecz są renifery
o rogach wzorzystych jak fiordy
albo kaprys Joanny
Joanna harfa ostatnia
Joanno zapłacz nade mną
Edward Stachura
Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny
Pomyśl! już widno prawie,
a nie zmrużyłem oka.
Majowa noc w Warszawie
jak Prudential wysoka.
A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w Alei Róż i Słowików,
upadł - orzeł czy reszka? -
pod oknem na chodniku.
Słowicze wokół bel canto
wysadza bzy w powietrze,
więc chyba milicjantom
też chce się pisać wiersze.
Kupię wam, obywatele,
świąteczną choinkę kasztanu,
a tobie, córeczko, niewiele
na imieniny: dobranoc...
Mógłbym tak pleść bez końca
z poetyckiego nawyku...
Dobranoc. Adres ojca:
Aleja Róż i Słowików.
Władysław Broniewski
----------------------------------------
Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny (parafraza) ***
Śmieszne! Już ciemno wokół,
i nie chcę zmrużyć oka.
Majowa noc w tym mieście,
mruga do mnie z wysoka.
A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w odbiciach szklanych kolczyków,
przegląda się w kroplach deszczu
na zatopionym chodniku.
Słodkie poszumy wiosny
rozanielają powietrze,
a mnie - w bezsenności samotniej -
śnią się realne wiersze.
Opiszę swoim najbliższym
łąkę makami utkaną,
A sobie samej niewiele powiem
na imieniny: dobranoc...
Mogłabym bredzić bez końca
z grafomańskiego nawyku.
I spacerować z Broniewskim
Aleją Róż i Słowików.
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 24 V 14
*** parafraza wiersza Władysława Broniewskiego pod tym samym tytułem
***
Joanno - ty mi oświetlasz drogę
wchodząca po stromych stopniach
prowadzona przez płomień
w spalaniu musi być sens
inaczej
niczym jest rozżarzony popiół
a tak i ciebie i mnie i mojego białego psa
Joanno
czeka świetlista korona
policzą nas w grono świętych
za to uparte wchodzenie
i ciebie i mnie i mojego białego psa
Halina Poświatowska
❤
Fotel i książki, i świeca z cieniem
i nagle w świecy jęk pełen skarg:
To ćma płonie jasnym płomieniem
jak sama Joanna d'Arc.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
❤
Nieskazitelna,
żołnierzu mężny,
ach, cóż moje słowa mogą…
Tobie wojownik nieba
archanioł Michał powierzył
obronę francuskich lilii,
Joanno.
Ja, twój niegodny sobowtór
zdobywam Orlean z dykty
nad którym żółty reflektor
złowrogo się dziś przekrzywił
jak gdyby płomieniem stosu
już spalał płócienną otchłań.
W scenie sądu zbyt głośno szlocham
(nad tobą czy nad sobą, ach, nie wiem).
Przytomniejąc słyszę suflera
szept z przerażenia cienki.
To dopiero wyzwoli
mój krzyk, jak krew z gardła.
A wtedy z kulis kat wyjdzie
po nasze ciało,
Joanno.
Jesteś krucha jak skrzydła motyla ,
jesteś wiotka jak wierzby gałązka,
masz moc słońca, co płatki rozchyla
kwiatów, pachniejących bez końca…
Jesteś pięknem zawartym w młodości
i świeżości młodzieńczej fontanną,
objawieniem, zwiastunem miłości,
pięknym elfem, boginką Joanno…
Kiedy nocą te strofy rymuję,
a właściwie już porą poranną,
bo świt nocy opończę zdejmuje,
wierzę - przyjmiesz mój wierszyk, Joanno…
Kołysanka dla Joanny I
Zanim mi sen na oczy spłynie
Moje myśli szybują przez lufcik
Żeby Cię ujrzeć w ową chwilę
Gdy włosy czeszesz przed lustrem
A kiedy zaśniesz w ciepłej pościeli
Zmęczona długim przelotem
Jak ptaki w skrzydła głowy wtulają
Patrząc na sen Twój spokojny
Niech Ci się przyśnią pory roku
Niech grają we śnie Twoim i tańczą
Jesień prężąca liście do lotu
Lato w upale słonecznym
A jeśli zima to w śniegu cała
Wiosna w miłków wiosennych łąkach
Śpij moje myśli nad Tobą czuwają
Na parapecie za oknem
Wojciech Bellon
Gdy śpisz obca lampy światłu
W półmroku rozgrzanej pościeli
Moje pióro Twoje rysy kreśli
słowami tworzonymi pomału
Jakże nazwać nad którą się czuwa
Ciepła garść w oprawie uśmiechu
Każde słowo innych słów jest echem
A z nowymi idzie jak po grudzie
Gdy drzwi zostawiasz otwarte
Dla szorstkich zapachów drogi
Pomna nocy leżących odłogiem
I wciąż pytań bezsennych czy warto
Jakże nazwać nad którą się czuwa
Ciepła garść w oprawie uśmiechu
Każde słowo innych słów jest echem
A z nowymi idzie jak po grudzie
Gdy myśl z pociągu w pół drogi
W dom zawita o stacji tysiąc
Daj jej chwilę przy Tobie odpocząć
Bo ta myśl ciągle myśli o Tobie
Ewa Kaczówka
Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny
Pomyśl! już widno prawie,
a nie zmrużyłem oka.
Majowa noc w Warszawie
jak Prudential wysoka.
A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w Alei Róż i Słowików,
upadł - orzeł czy reszka? -
pod oknem na chodniku.
Słowicze wokół bel canto
wysadza bzy w powietrze,
więc chyba milicjantom
też chce się pisać wiersze.
Kupię wam, obywatele,
świąteczną choinkę kasztanu,
a tobie, córeczko, niewiele
na imieniny: dobranoc...
Mógłbym tak pleść bez końca
z poetyckiego nawyku...
Dobranoc. Adres ojca:
Aleja Róż i Słowików.
Władysław Broniewski
----------------------------------------
Majowy nocny wiersz na imieniny Joanny (parafraza) ***
Śmieszne! Już ciemno wokół,
i nie chcę zmrużyć oka.
Majowa noc w tym mieście,
mruga do mnie z wysoka.
A księżyc tam, gdzie mieszkam,
w odbiciach szklanych kolczyków,
przegląda się w kroplach deszczu
na zatopionym chodniku.
Słodkie poszumy wiosny
rozanielają powietrze,
a mnie - w bezsenności samotniej -
śnią się realne wiersze.
Opiszę swoim najbliższym
łąkę makami utkaną,
A sobie samej niewiele powiem
na imieniny: dobranoc...
Mogłabym bredzić bez końca
z grafomańskiego nawyku.
I spacerować z Broniewskim
Aleją Róż i Słowików.
JoAnna Idzikowska-Kęsik, 24 V 14
*** parafraza wiersza Władysława Broniewskiego pod tym samym tytułem
***
Joanno - ty mi oświetlasz drogę
wchodząca po stromych stopniach
prowadzona przez płomień
w spalaniu musi być sens
inaczej
niczym jest rozżarzony popiół
a tak i ciebie i mnie i mojego białego psa
Joanno
czeka świetlista korona
policzą nas w grono świętych
za to uparte wchodzenie
i ciebie i mnie i mojego białego psa
Halina Poświatowska
❤
Fotel i książki, i świeca z cieniem
i nagle w świecy jęk pełen skarg:
To ćma płonie jasnym płomieniem
jak sama Joanna d'Arc.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
❤
Święta Joanna
Nieskazitelna,
żołnierzu mężny,
ach, cóż moje słowa mogą…
Tobie wojownik nieba
archanioł Michał powierzył
obronę francuskich lilii,
Joanno.
Ja, twój niegodny sobowtór
zdobywam Orlean z dykty
nad którym żółty reflektor
złowrogo się dziś przekrzywił
jak gdyby płomieniem stosu
już spalał płócienną otchłań.
W scenie sądu zbyt głośno szlocham
(nad tobą czy nad sobą, ach, nie wiem).
Przytomniejąc słyszę suflera
szept z przerażenia cienki.
To dopiero wyzwoli
mój krzyk, jak krew z gardła.
A wtedy z kulis kat wyjdzie
po nasze ciało,
Joanno.
Nina Andrycz
Joanno...
Jesteś krucha jak skrzydła motyla ,
jesteś wiotka jak wierzby gałązka,
masz moc słońca, co płatki rozchyla
kwiatów, pachniejących bez końca…
Jesteś pięknem zawartym w młodości
i świeżości młodzieńczej fontanną,
objawieniem, zwiastunem miłości,
pięknym elfem, boginką Joanno…
Kiedy nocą te strofy rymuję,
a właściwie już porą poranną,
bo świt nocy opończę zdejmuje,
wierzę - przyjmiesz mój wierszyk, Joanno…
hallski
Kołysanka dla Joanny I
Zanim mi sen na oczy spłynie
Moje myśli szybują przez lufcik
Żeby Cię ujrzeć w ową chwilę
Gdy włosy czeszesz przed lustrem
A kiedy zaśniesz w ciepłej pościeli
Zmęczona długim przelotem
Jak ptaki w skrzydła głowy wtulają
Patrząc na sen Twój spokojny
Niech Ci się przyśnią pory roku
Niech grają we śnie Twoim i tańczą
Jesień prężąca liście do lotu
Lato w upale słonecznym
A jeśli zima to w śniegu cała
Wiosna w miłków wiosennych łąkach
Śpij moje myśli nad Tobą czuwają
Na parapecie za oknem
Wojciech Bellon
Kołysanka dla Joanny II
Gdy śpisz obca lampy światłu
W półmroku rozgrzanej pościeli
Moje pióro Twoje rysy kreśli
słowami tworzonymi pomału
Jakże nazwać nad którą się czuwa
Ciepła garść w oprawie uśmiechu
Każde słowo innych słów jest echem
A z nowymi idzie jak po grudzie
Gdy drzwi zostawiasz otwarte
Dla szorstkich zapachów drogi
Pomna nocy leżących odłogiem
I wciąż pytań bezsennych czy warto
Jakże nazwać nad którą się czuwa
Ciepła garść w oprawie uśmiechu
Każde słowo innych słów jest echem
A z nowymi idzie jak po grudzie
Gdy myśl z pociągu w pół drogi
W dom zawita o stacji tysiąc
Daj jej chwilę przy Tobie odpocząć
Bo ta myśl ciągle myśli o Tobie
Wojciech Bellon
Joanna
najlepsze z nas
uwierzą we wszystko co im powiesz
ale nie mogą uwierzyć w siebie
sarni tupot ich nóżek
nie przestraszy nawet muchy
na szybach wynajętych okien
słychać szklany dźwięk pukania
nie muszą odsuwać firanki by wiedzieć –
to przeszłość
w kolejnych przeprowadzkach
gubią meble łyżki parasole mężczyzn
lecz nigdy tomików z poezją i marzeń
najlepsze z nas
święcie wierzą w miłość
lecz gdy ta siada u ich stóp
myślą że to metafora
a gdy im smutek
skrzypcami nad głową zawodzi
malują paznokcie
i mówią: nie szkodzi
najlepsze z nas
uwierzą we wszystko co im powiesz
ale nie mogą uwierzyć w siebie
sarni tupot ich nóżek
nie przestraszy nawet muchy
na szybach wynajętych okien
słychać szklany dźwięk pukania
nie muszą odsuwać firanki by wiedzieć –
to przeszłość
w kolejnych przeprowadzkach
gubią meble łyżki parasole mężczyzn
lecz nigdy tomików z poezją i marzeń
najlepsze z nas
święcie wierzą w miłość
lecz gdy ta siada u ich stóp
myślą że to metafora
a gdy im smutek
skrzypcami nad głową zawodzi
malują paznokcie
i mówią: nie szkodzi
Ewa Kaczówka
Do Joanki
O kwiecie wdzięcznej krasoty!
Mamże cię piórem ocenić?
Nie chcę, wielbiąc twe przymioty,
Skromność pochwałą zrumienić.
Czucia, życzenia ukryję...
Te w imienniczku są na nic:
Póki serce życiem bije,
Trwać będą, a trwać bez granic;
Na trwałość pamięci kładę
Dla cię związaną balladę.
Tomasz Zan
***
nie oświetlasz mojej drogi Joanno
wchodzenie po stromych stopniach
na stos to nieludzkie barbarzyństwo
owszem jest sens w spalaniu
drewna w kominku
świeczek co pachną
i biją światła ciepłotą jasną
popiół i tak zostanie popiołem
policzyli cię w grono świętych
za to uparte wchodzenie
a mnie i moich bialutkich kotów
nie muszą
nie chcemy świetlistej korony
Joanno
wystarczy pamięć
twej okrutnej śmierci
i wiara że czasy spalania czarownic
odeszły w niebyt
bezpowrotnie
ufam że głosy które słyszałaś
nie były symptomem schizofrenii
biedna leworęczna Joanno
podaję ci lewą rękę
na znak
prawości
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 2013
nie oświetlasz mojej drogi Joanno
wchodzenie po stromych stopniach
na stos to nieludzkie barbarzyństwo
owszem jest sens w spalaniu
drewna w kominku
świeczek co pachną
i biją światła ciepłotą jasną
popiół i tak zostanie popiołem
policzyli cię w grono świętych
za to uparte wchodzenie
a mnie i moich bialutkich kotów
nie muszą
nie chcemy świetlistej korony
Joanno
wystarczy pamięć
twej okrutnej śmierci
i wiara że czasy spalania czarownic
odeszły w niebyt
bezpowrotnie
ufam że głosy które słyszałaś
nie były symptomem schizofrenii
biedna leworęczna Joanno
podaję ci lewą rękę
na znak
prawości
JoAnna Idzikowska - Kęsik, 2013
Moje ulubione Aśki to: Joanna Pacuła, Jeanne Moreau, Joan Cusack i Joan Allen - aktorki, Joanna Kołaczkowska - artystka kabaretowa, Joanna Drażba - młoda poetka, która nie zdążyła rozwinąć talentu, bo we własne urodziny odeszła, nie pokonawszy raka, Jeanette Winterson, jedna z moich ulubionych brytyjskich pisarek i Joanna Siedlecka, autorka biografii Jerzego Kosińskiego oraz moich dwóch ulubieńców: Gombrowicza i Witkacego.
*** K.I.Gałczyński
**** gify z netu, oprócz drugiego i ostatniego.
Drugi jest próbką mojego pisanka lewą ręką, ostatni to autograf Joanny d'Arc.
Joanna d'Arc najprawdopodobniej była leworęczna, co w średniowieczu i nawet w wiekach późniejszych, oznaczało kontakty z diabłem i takie tam powody do skazania na stos...Smutne, ale prawdziwe.
*** K.I.Gałczyński
**** gify z netu, oprócz drugiego i ostatniego.
Drugi jest próbką mojego pisanka lewą ręką, ostatni to autograf Joanny d'Arc.
Joanna d'Arc najprawdopodobniej była leworęczna, co w średniowieczu i nawet w wiekach późniejszych, oznaczało kontakty z diabłem i takie tam powody do skazania na stos...Smutne, ale prawdziwe.
Mam na imię Joanna.Jestem pod wrażeniem.To cała prawda o mnie:)
OdpowiedzUsuńW takim razie bardzo mi miło. ;-)
UsuńBo wszystkie Joanny to fajne dziewczyny!
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy wszystkie, ale te, które znam i owszem. A ponoć wszystkie Rychy to fajne chłopy?
UsuńPozdrawiam.