Chcia艂abym zwr贸ci膰 Wasz膮 uwag臋 na niezwykle interesuj膮c膮 i bardzo dojrza艂膮 - nie tylko w kwestii wieku, ale r贸wnie偶, a mo偶e przede wszystkim, literackiego kunsztu - poetk臋, kt贸rej tw贸rczo艣膰 jest bardzo bliska mojej wra偶liwo艣ci i patrzeniu na 艣wiat oraz gustowi poetyckiemu.
El偶bieta Kujawa - Adamiec urodzi艂a si臋 w Nowym Dworze Gda艅skim, w grudniu, w ziemskim znaku Kozioro偶ca. Mieszka i tworzy w Bielsku - Bia艂ej. Nie lubi opowiada膰 o sobie, bo jest w swojej niezwyk艂ej m膮dro艣ci i wra偶liwo艣ci, bardzo skromn膮 osob膮. El偶bieta jest autork膮 zeszytu literackiego: „Jesienna kobieta”, oraz tomik贸w „Chc臋” i
„呕u艂, krajna, pigu艂ka na sny". Wiersze Autorki publikowane by艂y r贸wnie偶 w kilku poetyckich antologiach oraz w internecie.
Czytam Jej wiersze od jakiego艣 czasu, poniewa偶 poleci艂a mi je moja przyjaci贸艂ka, Ma艂gosia Zienkiewicz (o kt贸rej te偶 wkr贸tce napisz臋). Dzi臋ki Gosi odwa偶y艂am si臋 zaprosi膰 El臋 do znajomych na portalu spo艂eczno艣ciowym, a to spowodowa艂o, 偶e mam mo偶liwo艣膰 obserwowania tej cudownej tw贸rczo艣ci, czytania Jej niezwyk艂ych wierszy na bie偶膮co, z czego bardzo si臋 ciesz臋, bo dla mnie dzie艅 bez poezji jest dniem straconym, a ja nie lubi臋 traci膰 czasu. :)
Prezentacj膮 trzech wierszy El偶biety Adamiec inicjuj臋 na swoim blogu cykl post贸w pt. UWAGA: POEZJA, w kt贸rym b臋d臋 przybli偶a膰 sylwetki wsp贸艂czesnych poetek. Poetek, bo jestem kobiet膮 i kocham kobiety i ju偶.
Autorka o swoim tomiku pisze w nast臋puj膮cych s艂owach:
"Wszystko co mamy to sny, marzenia, wspomnienia, zamkni臋te oczy,
bezradnie opuszczone r臋ce. Wiersze s膮 w艂a艣nie o tym, o niczym wi臋cej, s膮
o 偶yciu, jego bezkompromisowej zach艂anno艣ci i niecierpliwo艣ci.
Opowiadaj膮 o rado艣ciach, t臋sknotach, l臋kach w nas ukrytych, oczach
patrz膮cych w 艣cian臋, nale偶膮cych do cz艂owieka, kt贸ry jeszcze w nas jest.
Pory roku k艂ad膮 nas spa膰 i nas budz膮, mijaj膮 niepostrze偶enie w otulinie
naszych oddech贸w. Ka偶dy wiersz ma swojego bohatera, twarz, jego zapach,
smak, uczucia. Opowiadam w nich o sobie, o Was we mnie, w rezonansie
my艣li. 呕ycie to ba艣艅, a ona trwa, marzenia si臋 spe艂niaj膮, wspomnienia
nas buduj膮 ziarenko po ziarenku…"
Zach臋cam do delektowania si臋 s艂owami Eli!
*
piwnica mistrza stary dobry cesarz i 艣mier膰
w pokoju siedzi mistrz
palcami dudni w szyb臋
kolejny kwiecie艅 wygl膮da inaczej
rozpacz jest dobra a resztki 艣niegu
ukry艂y si臋 w p膮kach drzew
chory poeta prosi by go nie odwiedza膰
pisze kolejny poemat
wpatruje si臋 w swoj膮 twarz
my艣l膮c 偶e to jest czas kr臋tka bladego
wypisa艂 ju偶 wszystkie 艂zy i b贸l
maluje poemat
powa偶ny sta艅czyk udaje 偶e lubi dobrego cesarza
k艂aniam si臋 nisko obrazom i wierszom
oraz 艣mierci poety
p艂aka艂y cisze a oczekiwanie by艂o takie przyziemne
niestety przysz艂a tylko brzydka mona liza
bezwstydnie du偶a i g艂o艣na poeta unika dotyku
wiec kiedy umar艂 teofila wzi臋艂a go na r臋ce
pokaza艂a dzieciom a zygmunt rozko艂ysa艂
miasto
uk艂adam w艂osy
wi臋c tak si臋 wszystko spe艂nia
p艂askorze藕by i nieme muszle oraz strach
potworny strach przed 艣mierci膮 i oddechem
jeden ptak skamienia艂 drugi upad艂 na ziemi臋
taka jestem dojrza艂a 偶e nanizuj臋 na palec
niepok贸j i mi艂o艣膰
*
barabasz nad rzek膮
膰wiczy si臋 w cierpliwo艣ci poznaje noc ciemno艣膰
milknie
ch艂odny od l臋ku przelicza puste pola
gorzkimi ustami przypomina wierzenia
kt贸rych nie potrafi obroni膰 ani zada膰 im 艣mierci
siada przy biurku i pisze znamienne s艂owa
jestem chory na bezludzie i skowyt
za chwil臋 na ziemi b臋dzie kolorowo
sarny spogl膮daj膮 w lustro wody a potem 艣ni膮 si臋 im
ruczaje fletnie bia艂e brzozy oraz
spok贸j
艣ni mi si臋 jasne cia艂o zranione li艣cie
badana kropla krwi po艣wiadcza 偶e
bardzo kocham 偶ycie
barabasz spogl膮da na rzek臋
zastanawia si臋 czy wierzy
w zmartwychwstanie narodziny 偶ycie
ponownie zasiada do biurka i pisze
ta wiosna ko艂ysze strumie艅
a 艣mier膰 nie czeka na 艣piew s艂owika
sp艂ywa 艂z膮 po policzku
*
kto dzi艣 opowie chocia偶 jedno marzenie
z tych niewymarzonych
w deszczu rosie w艣r贸d 艂ez trawie szumie oceanu
kto艣 opowiada o przedwojennym s艂o艅cu
jab艂onie jeszcze nie zakwit艂y
na marginesie drzewa pisz臋 wyznanie
a blizny bol膮 bezg艂o艣nie
cia艂o i g艂adka doskona艂o艣膰
opowiadania muszli gorycz ruin
a w otwartym oknie
偶ycie
szybko bij膮ce serca go艂臋bi 艣pi膮 na gzymsach
wyci膮gam do nich r臋k臋 pachn膮c膮 skoszon膮 traw膮
jestem nie艣mia艂a
sp艂oszone spojrzenie b艂膮dzi
czuj臋 szelest skrzyde艂 bicie serca zapach kwiat贸w
boj臋 si臋 sam膮 siebie oskar偶a膰 o szale艅stwo
dlatego z ziaren kt贸re mam wysia膰 w ogrodzie
uk艂adam r贸偶aniec
w d艂oniach przysypiaj膮 modlitwy
bior臋 je czule w ramiona a one wpisuj膮 si臋 w moje wn臋trze
ba艣niowe malowid艂a siwiej膮 i cicho jak najciszej wchodz臋 w sny
na niespokojne wygl膮da twoje serce i tw贸j strach
odrzuci艂am wszystkie harpuny pozosta艂a tylko t臋sknota
ni膮 nie zabij臋 u艣miechni臋tych wieloryb贸w ani marze艅
sp贸jrz
niebo jest nad nami
*na zdj臋ciach El偶bieta Adamiec oraz ok艂adka Jej najnowszego tomu poezji. Dzi臋kuj臋 Autorce za wyra偶enie zgody na publikacj臋 Jej wierszy i zdj臋膰 na moim skromnym blogu, jik