26 kwietnia 2020

Makiem uciele艣ni艂...



*
zasiej膮 si臋 w kompulsywnych my艣lach
zakwitn膮 na gruzach niespe艂nionych sn贸w

wtargn膮 do niezaspokojonych wyobra偶e艅
  zaanektuj膮 ogromne przestrzenie samotno艣ci
uparcie b臋d膮 gdy zaszyfrujemy nasze istnienia
zostan膮 w naszych hologramach

uciele艣ni膮 si臋 w kroplach po niepe艂nych oddechach
zdemoluj膮 natchnienia

na zgliszczach po resecie

w zdemontowanych niebytach
w grobowcach zdewastowanej cywilizacji 
w zrujnowanych zaciemnionych miastach
wyrosn膮 krwiste czerwone karminowe
pe艂ne jak usta bogini Inanny

natarczywe jak piekielne kr臋gi

nieprzewidywalne jak wulkaniczne lawy
  p艂odne jak matka ziemia
dziwne jak 艣wiat



pozornie kruche i delikatne

chore na 偶ycie
maki

JoAnna Idzikowska - K臋sik, 26 IV 20

*fotki z netu, nie znam Autor贸w.

18 kwietnia 2020

UWAGA POEZJA czyli trzy wiersze El偶biety Adamiec

Chcia艂abym zwr贸ci膰 Wasz膮 uwag臋 na niezwykle interesuj膮c膮 i bardzo dojrza艂膮 - nie tylko w kwestii wieku, ale r贸wnie偶, a mo偶e przede wszystkim, literackiego kunsztu - poetk臋, kt贸rej tw贸rczo艣膰 jest bardzo bliska mojej wra偶liwo艣ci i patrzeniu na 艣wiat oraz gustowi poetyckiemu.

El偶bieta Kujawa - Adamiec urodzi艂a si臋 w Nowym Dworze Gda艅skim, w grudniu, w ziemskim znaku Kozioro偶ca. Mieszka i tworzy w Bielsku - Bia艂ej. Nie lubi opowiada膰 o sobie, bo jest w swojej niezwyk艂ej m膮dro艣ci i wra偶liwo艣ci, bardzo skromn膮 osob膮. El偶bieta jest autork膮 zeszytu literackiego: „Jesienna kobieta”, oraz tomik贸w „Chc臋” i „呕u艂, krajna, pigu艂ka na sny". Wiersze Autorki publikowane by艂y r贸wnie偶 w kilku poetyckich antologiach oraz w internecie.

Czytam Jej wiersze od jakiego艣 czasu, poniewa偶 poleci艂a mi je moja przyjaci贸艂ka, Ma艂gosia Zienkiewicz (o kt贸rej te偶 wkr贸tce napisz臋). Dzi臋ki Gosi odwa偶y艂am si臋 zaprosi膰 El臋 do znajomych na portalu spo艂eczno艣ciowym, a to spowodowa艂o, 偶e mam mo偶liwo艣膰 obserwowania tej cudownej tw贸rczo艣ci, czytania Jej niezwyk艂ych wierszy na bie偶膮co, z czego bardzo si臋 ciesz臋, bo dla mnie dzie艅 bez poezji jest dniem straconym, a ja nie lubi臋 traci膰 czasu. :)

Prezentacj膮 trzech wierszy El偶biety Adamiec inicjuj臋 na swoim blogu cykl post贸w pt. UWAGA: POEZJA, w kt贸rym b臋d臋 przybli偶a膰 sylwetki wsp贸艂czesnych poetek. Poetek, bo jestem kobiet膮 i kocham kobiety i ju偶.

Autorka o swoim tomiku pisze w nast臋puj膮cych s艂owach: "Wszystko co mamy to sny, marzenia, wspomnienia, zamkni臋te oczy, bezradnie opuszczone r臋ce. Wiersze s膮 w艂a艣nie o tym, o niczym wi臋cej, s膮 o 偶yciu, jego bezkompromisowej zach艂anno艣ci i niecierpliwo艣ci. Opowiadaj膮 o rado艣ciach, t臋sknotach, l臋kach w nas ukrytych, oczach patrz膮cych w 艣cian臋, nale偶膮cych do cz艂owieka, kt贸ry jeszcze w nas jest. Pory roku k艂ad膮 nas spa膰 i nas budz膮, mijaj膮 niepostrze偶enie w otulinie naszych oddech贸w. Ka偶dy wiersz ma swojego bohatera, twarz, jego zapach, smak, uczucia. Opowiadam w nich o sobie, o Was we mnie, w rezonansie my艣li. 呕ycie to ba艣艅, a ona trwa, marzenia si臋 spe艂niaj膮, wspomnienia nas buduj膮 ziarenko po ziarenku…"

Zach臋cam do delektowania si臋 s艂owami Eli!
*

piwnica mistrza stary dobry cesarz i 艣mier膰

w pokoju siedzi mistrz
palcami dudni w szyb臋
kolejny kwiecie艅 wygl膮da inaczej
rozpacz jest dobra a resztki 艣niegu
ukry艂y si臋 w p膮kach drzew


chory poeta prosi by go nie odwiedza膰
pisze kolejny poemat
wpatruje si臋 w swoj膮 twarz
my艣l膮c 偶e to jest czas kr臋tka bladego
wypisa艂 ju偶 wszystkie 艂zy i b贸l
maluje poemat


powa偶ny sta艅czyk udaje 偶e lubi dobrego cesarza

k艂aniam si臋 nisko obrazom i wierszom
oraz 艣mierci poety
p艂aka艂y cisze a oczekiwanie by艂o takie przyziemne
niestety przysz艂a tylko brzydka mona liza
bezwstydnie du偶a i g艂o艣na poeta unika dotyku


wiec kiedy umar艂 teofila wzi臋艂a go na r臋ce
pokaza艂a dzieciom a zygmunt rozko艂ysa艂

miasto

uk艂adam w艂osy
wi臋c tak si臋 wszystko spe艂nia
p艂askorze藕by i nieme muszle oraz strach
potworny strach przed 艣mierci膮 i oddechem
jeden ptak skamienia艂 drugi upad艂 na ziemi臋
taka jestem dojrza艂a 偶e nanizuj臋 na palec
niepok贸j i mi艂o艣膰


*

barabasz nad rzek膮

膰wiczy si臋 w cierpliwo艣ci poznaje noc ciemno艣膰
milknie
ch艂odny od l臋ku przelicza puste pola
gorzkimi ustami przypomina wierzenia
kt贸rych nie potrafi obroni膰 ani zada膰 im 艣mierci
siada przy biurku i pisze znamienne s艂owa


jestem chory na bezludzie i skowyt

za chwil臋 na ziemi b臋dzie kolorowo
sarny spogl膮daj膮 w lustro wody a potem 艣ni膮 si臋 im
ruczaje fletnie bia艂e brzozy oraz
spok贸j


艣ni mi si臋 jasne cia艂o zranione li艣cie
badana kropla krwi po艣wiadcza 偶e
bardzo kocham 偶ycie


barabasz spogl膮da na rzek臋 

zastanawia si臋 czy wierzy
w zmartwychwstanie narodziny 偶ycie


ponownie zasiada do biurka i pisze

ta wiosna ko艂ysze strumie艅
a 艣mier膰 nie czeka na 艣piew s艂owika
sp艂ywa 艂z膮 po policzku


*

kto dzi艣 opowie chocia偶 jedno marzenie
z tych niewymarzonych 


w deszczu rosie w艣r贸d 艂ez trawie szumie oceanu
kto艣 opowiada o przedwojennym s艂o艅cu
jab艂onie jeszcze nie zakwit艂y
na marginesie drzewa pisz臋 wyznanie
a blizny bol膮 bezg艂o艣nie
cia艂o i g艂adka doskona艂o艣膰
opowiadania muszli gorycz ruin
a w otwartym oknie
偶ycie


szybko bij膮ce serca go艂臋bi 艣pi膮 na gzymsach
wyci膮gam do nich r臋k臋 pachn膮c膮 skoszon膮 traw膮
jestem nie艣mia艂a
sp艂oszone spojrzenie b艂膮dzi
czuj臋 szelest skrzyde艂 bicie serca zapach kwiat贸w


boj臋 si臋 sam膮 siebie oskar偶a膰 o szale艅stwo
dlatego z ziaren kt贸re mam wysia膰 w ogrodzie
uk艂adam r贸偶aniec 


w d艂oniach przysypiaj膮 modlitwy
bior臋 je czule w ramiona a one wpisuj膮 si臋 w moje wn臋trze


ba艣niowe malowid艂a siwiej膮 i cicho jak najciszej wchodz臋 w sny
na niespokojne wygl膮da twoje serce i tw贸j strach
odrzuci艂am wszystkie harpuny pozosta艂a tylko t臋sknota
ni膮 nie zabij臋 u艣miechni臋tych wieloryb贸w ani marze艅
sp贸jrz
niebo jest nad nami

 *na zdj臋ciach El偶bieta Adamiec oraz ok艂adka Jej najnowszego tomu poezji. Dzi臋kuj臋 Autorce za wyra偶enie zgody na publikacj臋 Jej wierszy i zdj臋膰 na moim skromnym blogu, jik

12 kwietnia 2020

"Na ziarnku maku stoi ma艂y dom".***


Nasze wyspy

Nadesz艂a dzi艣 wczorajsza przysz艂o艣膰
Nie robi膮c w drodze swej postoj贸w
M贸j dom si臋 sta艂 samotn膮 wysp膮
Smutn膮 oaz膮 niepokoju.

Ze sob膮 samym czu艂a blisko艣膰
My艣li zag艂usza t艂umnym gwarem
M贸j dom si臋 sta艂 samotn膮 wysp膮
Na ledwie kr贸tkich krok贸w par臋.

A wsz臋dzie wok贸艂 inne wyspy
Na ka偶dej jednej kto艣 ma przysta艅
I wszyscy sobie s膮 tak bliscy
Jakby to by艂a jedna wyspa.

Na tle sufitu chmury nisko
P艂yn膮 muskaj膮c w艂os贸w nie艂ad
M贸j dom si臋 sta艂 samotn膮 wysp膮
Kt贸r膮 przemierzam wci膮偶 na prze艂aj.

Powietrze traci sw膮 przejrzysto艣膰
Nikn膮 kontury dzie艂a Mistrza
M贸j dom si臋 sta艂 samotn膮 wysp膮
Gdy fala idzie coraz wy偶sza.

A wsz臋dzie wok贸艂 inne wyspy
Na ka偶dej jednej kto艣 ma przysta艅
I wszyscy sobie s膮 tak bliscy
Jakby to by艂a jedna wyspa.

Krzysztof Cezary Buszman



April is a Mother Fucker*

"Ziemia wci膮偶 traci grunt pod nogami".

Urszula Zybura

odetchnij wiosn膮, wpu艣膰 j膮 g艂臋boko w serce;
tak trudno zregenerowa膰 zadrapane marzenia,
rozja艣ni膰 u艣miech zszarza艂y zimowym letargiem;
strzepn膮膰 z ramion resztki nieciekawych wspomnie艅.

odetchnij 艣wie偶o艣ci膮, zapachem budz膮cego si臋 偶ycia.
otw贸rz szeroko zaspane oczy i sp贸jrz: Persefona
odpuszcza egocentrycznym narcyzom, pozwala im
s艂odko drzema膰 w promienistych, s艂onecznych kr臋gach.

odetchnij sob膮, ca艂o艣ci膮 siebie. masz jeszcze czas,
du偶o czasu na d艂ugi, niestrudzony maraton po Hadesie.
nawet Demeter ju偶 nie t臋skni, oddycha pe艂ni膮 matczynej mi艂o艣ci,
delektuje si臋 woni膮 i barw膮 kwitn膮cych rajskich jab艂onek.

i tylko Ona znowu traci oddech, dusi si臋, zapada w czarn膮,
bezdenn膮 otch艂a艅, perfumowana smogiem emitowanym
z barbarzy艅sko dzikich ogrod贸w (nie)ziemskich rozkoszy,
odci臋ta od drzew wszechwiedzy i 偶yciodajnych 藕r贸de艂.

Ona - czuj膮ca znacznie wi臋cej ni偶 wszystkie wyrodne
dzieci, kt贸re wykarmi艂a - ciep艂a, ma艂a kuleczka zagubiona
w zimnym, bezwzgl臋dnym chaosie, co roku umiera w kwietniu,
najokrutniejszym w艣r贸d pi臋knych miesi臋cy.

*Thomas S. Eliot (oryginalna pisownia)

JoAnna Idzikowska - K臋sik, 13 IV 18

 ❤
偶ycie

wiosenne trawy
艣ni膮 tajemnic臋 艣mierci
zbawi nas s艂o艅ce

jik

07 kwietnia 2020

post nr 484

Antygona

Przyjmowa膰 wszystko, tak, jak si臋 przyjmuje
Po wio艣nie lato, zim臋 po jesieni,
Na sprawy ludzkie patrze膰 oboj臋tnie
Jak na kolejno艣膰 bezmy艣lnej przyrody?
Dop贸ki 偶yj臋, b臋d臋 wo艂a膰: nie.
S艂yszysz, Ismeno? B臋d臋 wo艂a膰: nie.
I nie chc臋 偶adnych waszych uspokoje艅,
Kwiat贸w w wiosenn膮 noc, ani s艂owika,
Niczego.Niechaj trwa nieu艣mierzone
To, co zosta艂o i to, co zostanie.
Jedynie godne pami臋ci: nasz b贸l.
Te zardzewia艂e ruiny, Ismeno,
Wiedz膮 o wszystkim. Czarnym skrzyd艂em kruka
艢mier膰 oddzieli艂a nas od tamtych lat
Gdy艣my my艣la艂y, ze nasza kraina
Jest jak zwyczajne krainy. 呕e r贸d
Nasz taki sam, jak i inne rody.
Przekle艅stwo losu wiedzie do ofiary.
Ofiara wiedzie do przekle艅stwa losu.
Gdy to si臋 spe艂nia, to ju偶 nie jest pora
Niewielkie 偶ycie swoje w艂asne chroni膰
I nie jest pora nad sob膮 艂zy roni膰.
Na nic nie pora. Niech wielkie zniszczenie
Przebiegnie ca艂膮 bezlitosn膮 ziemi臋,
Niech tym, co z naszej rozpaczy si臋 艣miej膮
Ich w艂asne miasta obr贸c膮 si臋 w gruz.
Prawo Kreona! I zakaz Kreona!
Czym偶e jest Kreon, kiedy ginie 艣wiat?
(...)

Czes艂aw Mi艂osz, fragment - to jest jeden z moich najukocha艅szych wierszy Mi艂osza i jeden z najulubie艅szych w og贸le... Wiersz, w kt贸rym odnajduj臋 siebie jeszcze bardziej, ni偶 w innych wierszach, napisanych np. przez poetki. Wiersz z bardzo wa偶nymi wersami, pod kt贸rymi mog艂abym si臋 podpisa膰 obiema r臋koma i kt贸re sobie cz臋sto przypominam, cho膰 my艣l臋, 偶e przyroda jest bardziej my艣l膮ca, ni偶 wielu ludzi:


 Na sprawy ludzkie patrze膰 oboj臋tnie
Jak na kolejno艣膰 bezmy艣lnej przyrody?
Dop贸ki 偶yj臋, b臋d臋 wo艂a膰: nie.


Bardzo lubi臋 Antygon臋, jako posta膰, bo by艂a to odwa偶na i m膮dra kobieta, a chocia偶 dzie艂o Sofoklesa liczy sobie ponad 2400 lat, jego sztuka niesie w sobie wiele uniwersalnych, ludzkich warto艣ci.
Wi臋cej o Antygonie napisa艂am TUTAJ

A  co u mnie w tym trudnym czasie dla nas wszystkich?

Nie mam nawet si艂y wymy艣li膰 tytu艂u dla tego postu.

Staram si臋 nie poddawa膰, jednak - jak ka偶dy z nas - miewam lepsze i gorsze dni.
Nie ogl膮dam wiadomo艣ci, nie czytam ich za wiele i g艂臋boko si臋 zastanawiam nad skasowaniem lub przynajmniej zawieszeniem konta na Facebooku, bo dra偶ni mnie i razi wiele rzeczy, powtarzanych, g艂upich mem贸w, fake news贸w, 艂a艅cuszk贸w, porad wzi臋tych z kosmosu. Z drugiej jednak strony szkoda mi zawiesza膰 to konto, gdy偶 mam wielu wspania艂ych znajomych, wielu poet贸w, od kt贸rych si臋 ucz臋 i mog臋 porozmawia膰 na tematy, kt贸re lubi臋. I czuj臋 si臋 przez to rozdarta.

Czego mi naprawd臋 brakuje?
Ruchu.
Nienawidz臋 膰wicze艅 sensu stricte, jakich艣 aerobik贸w, pilatesu, powtarzania non stop jednej czynno艣ci. Kocham d艂ugie spacery na 艂ono natury. I tych mi bardzo brakuje. Bo owszem, chodz臋 z psem, ale na kr贸tko. Cz臋sto chodzi艂am do lasu, do park贸w, a jak jest teraz, nie musz臋 m贸wi膰, ka偶dy wie i ka偶dy do艣wiadcza ogranicze艅, kt贸rych zapewne niebawem b臋dzie jeszcze wi臋cej... 

Boj臋 si臋, 偶e moja psychika d艂ugo tego nie wytrzyma. Staram si臋, naprawd臋 si臋 staram, jednak trudno w tej izolacji odizolowa膰 si臋 od strasznych wiadomo艣ci.

Bardzo i jeszcze bardziej brakuje mi pracy. Nauczanie zdalne to nie to. I p艂acz臋 ze wzruszenia, gdy dostaj臋 zdj臋cia moich dzieciak贸w z wykonanymi zadaniami ode mnie. To jest pi臋kne, ale nie jest to praca w klasie.

S艂ucham r贸偶nych dziwnych astrolog贸w na YT i troch臋 mnie smuci astrologiczna prognoza na najbli偶sze kilkana艣cie lat. Ale sama o tym pisa艂am ju偶 prawie miesi膮c temu, wi臋c intuicj臋 mam.

Trzeba si臋 cieszy膰 偶yciem, 偶e si臋 jest, 偶e jeszcze ma si臋 co pi膰 i je艣膰, 偶e bliscy s膮 zdrowi... Trzeba znale藕膰 t臋 cz膮stk臋 siebie, kt贸ra jest bardzo silna i odporna na dyskomfort, jaki odczuwamy. Dzisiaj u mnie 22 stopnie, ptaki szalej膮 z rado艣ci, a ja popadam w stany melancholijne.

Pisa膰 wierszy nie mam weny. Wszystko wydaje mi si臋 banalne, bo sytuacja jest ekstremalna. Jednak w duchu wiem, 偶e dam rad臋, 偶e damy rad臋 kolektywnie.

Jest te偶 pioseneczka, kt贸r膮 od wielu lat znam na pami臋膰 i kt贸ra mi si臋 czasem wbija w m贸zg i nie chce wyj艣膰. Od kilku dni wci膮偶 j膮 艣piewam, a kto zna cho膰 podstawowy j臋zyk obcy, zapewne domy艣li si臋 dlaczego... Ta pie艣艅 to "Lemon Tree" zespo艂u Fool's Garden, kto chce po艣piewa膰 ze mn膮, niech kliknie TUTAJ.

Isolation is not good for me  
Isolation, I don't want to sit on the lemon tree!
 
*zdj臋cia w艂asne

04 kwietnia 2020

"G艂臋boko艣膰 paradoksu mierzymy szeroko艣ci膮 u艣miechu".***


 xXx

Czasem trzeba wymusi膰 u艣miech
wysuszy膰 z臋by
powstrzyma膰 艂zy

Czasem trzeba zdusi膰 w sobie
ch臋膰 rozpaczliwego wycia
aby 艣wiat

Nie musia艂 pochyla膰 si臋
nad nasz膮
niemoc膮

Aby艣my zrozumieli
jak wielkim darem
jest 艣wiergot sikorek

w seledynowym
wiosennym
lesie

JoAnna Idzikowska - K臋sik, 4 IV 2020 
***cytat w tytule postu, Feliks Rajczak
*fotografie w艂asne, moja piesia ma zapalenie ucha, a ja powoli popadam w depresj臋