Translate

18 lutego 2018

(nie)Czułe słówka niedzielne...



No i jestem.
I znowu miałam krótką przerwę w blogowaniu, choć postanowiłam nie zaniedbywać w tym roku bloga i moich ulubionych Blogowiczów.
Czasem jednak bardzo tego potrzebuję.
Takiego netowego detoksu.
Wsłuchania się w siebie, w ptaki na spacerze, w ciszę.
Potrzebuję też posłuchać, obejrzeć, poczytać
coś spoza internetu.
Często takie przerwy dyktuje mi moja praca,
czy raczej jej nadmiar.
Ale wcale nie narzekam, bo bardzo lubię to, co robię
i jedyne, czego nie lubię, to papierologia - wszechobecna,
niestety. Pisanie nie sprawia mi trudności, kocham pisać - papierologia to jednak inna bajka, a raczej mroczna baśń o wrednych, złośliwych demonach.

Tak więc, miałam krótką netową przerwę, potrzebną każdemu z nas.

Kiedyś bawiłam się w pisanie haiku i jedno z nich napisałam
o swoich ucieczkach z netu:

haiku o ciszy

pomilczeć muszę
zregenerować duszę
czasem tak trzeba

Cóż powiedzieć o dzisiejszej niedzieli?
Chyba chwycił zapowiadany hucznie mróz, 
ale nic to, bo i tak wiosna coraz bliżej i tego się trzymam. 
Niestety, nie wychodziłam dziś z domu ze względu na pisaninkę.
Wczoraj biegałam po lesie i czułam oddech Matki Ziemi oraz tchnienie wiosny, mimo dość mroźnego powietrza.Uwielbiam takie chwile: las, ptaki, kaczuszki w stawie, pies obok mnie, natura tętniąca życiem nawet zimą...
Zimy nie lubię, nigdy nie polubię i już mi tak zostanie.

I tak sobie jeszcze wczoraj przeczytałam drugi już raz
"Dyskretne symetrie" mojej ulubionej angielskiej pisarki
i wyłuskałam z tej świetnej powieści mówiącej m.in. o tym,
że wszyscy jesteśmy połączeni ze sobą i całym wszechświatem, 
kilka cytatów.

Kto chce, niech się zatrzyma, poczyta. Zawsze warto poczytać.

Życzę Wam dobrego tygodnia, który jeszcze bardziej,
wbrew pogodzie, przybliży nas do wiosny!

Serdeczności i pozdrowienia!

●═●❤●═●
 
Cytaty z powieści "Dyskretne symetrie"angielskiej pisarki, Jeanette Winterson, urodzonej 27 sierpnia 1959 roku:
 
Załóżmy, że jesteśmy gwiezdnym pyłem. Czy wobec tego śmierć przestanie być postrachem? Teoretycznie przestanie istnieć, energia przemieści się jedynie do czegoś, co jest przypuszczalnie innym wymiarem.
s.12 



Czy można zaprzeczyć temu, że jesteśmy nawiedzeni? Co czai się za mitami, które stworzyliśmy? Nieodmiennie fizyczna obecność czegoś oderwanego, odłączonego.

s.14 
 
Cóż począć z głupotą ludzkości w czasach, gdy fizyka dowodzi inteligencji wszechświata?

s.18
 
To, co nazywam światłem jest moją własną odmianą ciemności.

s.18 



Jestem cywilizowana, w przeciwieństwie do moich potrzeb.

s.19
 
Czy czas nosi zegarek?

s.22
 
Dręczą mnie ukłucia czasu.

s.27
 
Fragmentaryczność życia przyprawia o podejrzliwość wobec spójności.

s.31
 
Nie panuję nad swoimi emocjami, dopóki ich nie przemyślę.

s.33
 
Cóż znaczy człowieczeństwo bez miłości?

s.39 
 
Złożenie przysięgi małżeńskiej jest jak otwarcie rany.

s.43
 
Babel. Nawet gdy została zburzona, można było  iść trzy dni i nadal znajdować się pod osłoną jej cienia.

s.44


Kobieta, która jest niewolnicą mężczyzny, nie funkcjonuje w małżeństwie - ma pana.

s.44


Spójrz na krwistoczerwone , rozzłoszczone przez słońce chmury. Skul się przed nimi w swej nagości i strachu. Nikt ci nie pomoże, wołanie nie ma sensu, nie stłumi głębokiego bólu obecnego od tysiącleci - zrodzonego przed powstaniem ludzkości, przed miłością.

s.47


Horror pradziejów był dla mnie jak emitowany w sobotnie wieczory program z mnóstwem efektów specjalnych.

s.47


Stanowię kolejny hałas, kolejny ból oddzielony od innych.

s.48
 


*gify z netu, nie znam autorów

16 komentarzy:

  1. -Jeanette Winterson-

    Swego czasu byłam niepoprawną romantyczką.
    Nadal jestem niepoprawną romantyczką.
    Kiedyś wierzyłam, że miłość to najwyższa wartość.
    Nadal wierzę, że miłość to najwyższa wartość.
    Nie spodziewam się, że będę szczęśliwa.
    Nie wyobrażam sobie, że znajdę miłość, cokolwiek to oznacza, albo że ona mnie uszczęśliwi, jeśli już rzeczywiście ją znajdę. Nie uważam miłości za odpowiedź czy rozwiązanie.
    Myślę o miłości jako o żywiole równie silnym jak słońce, równie potrzebnym, równie bezosobowym, równie gigantycznym, równie niemożliwym, który i spala, i ogrzewa, który powoduje suszę, i daje życie.
    A kiedy się wypala, jego planeta też umiera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. -Autor-nieznany

      "Mimo wszystko,jest,i na przekór wichrom ,które miotają,jest,po świata kres.Bez granicy.W głowie i w sercu,bez końca,bez mety,bez finału.Będzie,zawsze,wszędzie,na zawsze"

      Usuń
  2. Wypełnianie wszelkich papierków to dla mnie była istna katorga. Nienawidziłam pisania planów i wszelkich opinii o wychowankach.
    W ogóle nie rozumiem urzędowych pism, bo nie są pisane zrozumiałym językiem. Na szczęście mam męża z urzędniczą duszą, który wie, kto i czego od nas chce. Ja mogę tylko podpisywać, choć trzeba mi pokazać palcem, w którym miejscu.
    Codziennie patrzę na specjalny portal w necie, aby dowiedzieć się, o ile już dłuższy jest dzień; dziś o dwie godziny i dwadzieścia pięć minut. Cieszę się, że już coraz bliżej do jasnego poranka i późnego wieczoru. To oznaka zbliżającej się WIOSNY!!!
    Może kiedyś jako dwie gwiazdki spotkamy się we Wszechświecie i dopiero się nagadamy ;)
    Miłego nadchodzącego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeszcze dopisek. Gdybyś chciała pomóc finansowo Patryczkowi, możesz wejść na stronę
    http://dzieciom.pl/podopieczni/29257
    i wpłacić choć najmniejszą kwotę, bo to lekarstwo, które pomaga chłopcu, jest piekielnie drogie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również nie cierpię zimy. Ja również muszę czasem złapać oddech i przez parę dni nie odpalać komputera. Z tej przyczyny wciąż reanimuję moją starą komórkę i bronię się przed zakupem smartfona, nie chcę, by elektronika mnie zdominowała. Papierologia zabija nie tylko nas, ale każdą ideę. Nic bardziej nie męczy, jak pisanie nikomu niepotrzebnych bzdur. Nie dajmy się zimie, Internetowi, komputerowi, papierom. Myślmy i czujmy zanim wszczepią nam chipy i zaczną nami sterować.
    Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam krótki wpis "o mnie" i pomyślałam, że wiele z tego mogłabym podać w swojej ramce. (Wyłączając kwestie zawodowe).
    Kiedy mam chęć zniknąć na chwilę z netu, zazwyczaj również mam ochotę zniknąć z domu. Wtedy gdzieś włóczę się i nawet telefon zostawiam w domu ;)
    Jogging w mrozie świetnie hartuje.
    Ja z kolei nie lubię lata. Mam takie predyspozycje, że zmarzlakiem nie jestem, ale łatwo się przegrzewam. Mam skłonności do udarów cieplnych i słonecznych, w górach to wyjątkowo niebezpieczne, dlatego unikam szlaków na przełomie lipca i sierpnia. Zimą mogę chodzić cały czas. Wiosną z kolei, w górach jest niebezpiecznie, więc to również martwy okres dla mnie. (Roztopy, lawiny...) Jedynie jesienią i zimą odżywam.
    O tym, że wszyscy jesteśmy połączeni, pisał też Huang Po w swoim dziele pt. "Przekaz umysłu". Jest to zapis przenikliwych i niezwykle mocnych nauk jednej z najbardziej wpływowych postaci w historii zen.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cisza jest piękna... W ciszy rodzi się wszystko, co najpiękniejsze i słychać własne myśli. Uwielbiam ciszę, a tak mało jej mam...

    OdpowiedzUsuń
  7. Papierologia potrafi obrzydzić każdą pracę...ale cóż, pracować trzeba, zawsze moze być gorzej.
    Reset ratuje nas chyba przed utratą zmysłów, sama to stosuję, wystarczy wypad na łono natury, by nabrać szacunku dla tego, co naprawdę ważne:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. No i dobrze,że jesteś.Nie może Cię zabraknąć w naszym gronie.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawe te cytaty. Nie znam aktorki trzeba będzie poczytać, poszukać w bibliotece.Ciekawe miejsce tu u Ciebie. Pozdrawiam. Iwona

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj JoAsiu :) Dobrze, że jesteś i dobrze, że robisz co jakiś przerwę od netu. Ja też tak postępuję, kiedy za dużo informacji mnie przytłacza, a kiedy wracam z naładowanymi akumulatorami w świecie realnym ( spotkania ze znajomymi albo spacery i "szukanie" wiosny czy tylko słuchanie śpiewu ptaków, nawet niech to będą krakania wron)od razu czuję wielką moc :) Zimy nie lubię, z prostego powodu : krótkie dni, trzeba się ciepło ubierać, brak słońca. Nie będę zarzucać Cię cytatami, bo sama podałas wiele a wśród nich jest kilka ciekawych, pod którymi się podpisuję. Proponuje Ci za to wiersz księdza Jana Twardowskiego, jeden z moich ukochanych jego wierszy "Bliscy i oddaleni". Kiedy będziesz miała chwilę , przeczytaj a na pewno też się w wierszu zakochasz :) Pozdrawiam, życzę dobrych dni, spokoju, radości z tego, że dni są dłuższe i pojawia się ciekawskie słońce zaglądające w okna i posyłające delikatne całusy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Adekwatne cytaty. Ja też mam blogowy detoks i z konieczności i z wyboru. Ale życie pędzi, pędzi... Pozdrawiam miło.

    OdpowiedzUsuń
  12. Również życzę miłego tygodnia i dużo pogody ducha:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Znalazłam dzisiaj taki tekst w necie, nie było autora, a szkoda . Wpisuję go, bo według mnie jest extra.
    Tak, jak przyzwyczajamy się do czyjejś obecności tak samo przyzwyczajamy się do czyjejś nieobecności. Świat kręci się jak karuzela , wciąż nowe figury ,które zajmują naszą teraźniejszość i tylko czasami , przez sekundę, może dwie , pomyślimy o tym kimś, że był i nie ma go ...a potem karuzela nadal się kręci. Tak to już jest , ktoś jest i fajnie, kogoś nie ma , bo coś tam, też fajnie. Nic nie trwa wiecznie .Przychodzą , odchodzą ludzie, smutki, miłości, radości a życie toczy się dalej .Najważniejsze jest być TU i TERAZ.

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Joasiu.
    Pozja jest dla odbiorców z wyrafinowanym gustem.
    Lubię też haiku.
    Pozdrawiam i do siebie zapraszam.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  15. No i znowu wpadłam w wir pracy.
    Znowu nie miałam czasu, nawet w weekend,
    zajrzeć do netu...

    Odwiedzę Wasze blogi w najbliższym czasie.

    Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze!!!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy komentarz, zawsze odpiszę i zajrzę do Ciebie w miarę czasowych możliwości: czasem szybko, niekiedy później, ale zajrzę na Twój blog. Pozdrawiam. :)

ŚWIEŻYNKI